Siatkarze Delecty przyzwyczaili kibiców, że początek meczu nie należy do nich. Mistrzowie Polski pewnie objęli prowadzenie (8:5). Duet Achrem – Bartman decydował o zdobywaniu punktów. Ale Delecta dzisiaj szybko weszła w mecz, bo przewaga gości zamieniła się w prowadzenie bydgoszczan już na drugiej przerwie (16:15). I tak falowanie wyniku przyniosło pierwsze w tym meczu emocje, zakończone pomyślnie dla gospodarzy (26:24).
W drugiej partii emocji było jednak na lekarstwo, bo Delecta wyraźnie dominowała nad mistrzem Polski pewną zagrywką i skutecznym atakiem. Goście często gubili się w przyjęciu i rozegraniu i gdyby nie punkty z bloku set mógł się zakończyć dużo większą przewagą niż 25:20.
Trzeci set przyniósł zmiany w składzie gości, ale to Delecta kontrolowała grę… do wyniku 20:18. Wtedy bydgoszczanie poczuli, że mogą odprawić mistrzów Polski w trzech szybkich setach i chyba ta refleksja doprowadziła do straty dotychczasowego impetu w grze. Cztery z rzędu udane bloki plus dwa kończące zbicia rzeszowian zmieniły wynik na 20:24. I nawet biorący przerwy Piotr Makowski nie mógł temu zaradzić.
Zastój w grze Delecty nie był jednak z tych… “kto nie wygrywa w trzech setach, to przegrywa 2:3”… bo Delecta była dzisiaj po prostu lepsza. Przestój w poprzednim secie był tylko chwilowy, a czwarta, ostatnia partia z przewagami punktowymi 16-10, 21-14 na tablicy pokazała zeszłorocznym mistrzom i kibicom, że i Delecta ma wysokie aspiracje.
25:15 na koniec musi budzić szacunek!
Więcej zdjęć z akcji siatkarzy Delecty można zobaczyć: TUTAJ
Delecta – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (26:24, 25:20, 21:25, 25:15)
Delecta: Antiga, Masny, Konarski, Wrona, Waliński, Jurkiewicz, Dębiec (libero) oraz Wieczorek, Lipiński
Resovia: Lotman, Nowakowski, Tichacek, Kosok, Achrem, Bartman, Ignaczak (libero) oraz Kovacević, Grzyb, Dobrowolski, Buszek
MVP: Michał Masny