...jakie skrzydło do drugiej potęgi pozwoli zstępować bez ciążenia?
                           Simone Weil
               

Trudna wierność. Wokół pytań o cierpienie w twórczości św. Jana Pawła II

 

Cierpienie w wielorakich przejawach i postaciach udręki dotyka ciało, duszę, ducha. Przenika niepewnością, lękiem czy rozpaczą do szpiku indywidualnej egzystencji. Stanowi najcięższą próbę spośród tych, jakim poddany jest człowiek w swojej ziemskiej wędrówce. Rzeczywistość cierpienia to także jedno z najtrudniejszych wyzwań dla filozofii, religii, nauki, sztuki czy poezji. Zwłaszcza minione stulecie uczyniło problematykę cierpienia szczególnie palącą, gdyż echa i ślady totalitarnej przemocy wryły się w ludzką pamięć. Stulecie to przyniosło cierpienie zdające się wykraczać poza granice rozumienia.            

W jaki sposób możemy odnieść się do faktu przeżywanego cierpienia? Jak można by mówić o doświadczeniach, które raczej skłaniają do współczującego zamilknięcia, czy wręcz odbierają mowę? Czy rzeczywistość cierpienia oznacza krainę jałową, wyzutą z wszelkiego sensu, czy też można w niej dostrzec jakieś ogniki nadziei? Czy możemy zatem przynajmniej w jakiejś mierze rozumieć cierpienie? 

Św. Jan Paweł II, filozof, teolog, mistyk, także poeta i dramaturg, twórca w pełnym znaczeniu tego słowa, który pokazywał ludziom w Polsce i na całym świecie w niełatwych czasach, drogi do wolności i prawdy. Był też szczególnym świadkiem cierpienia. „Ewangelię cierpienia”, jak to określił, pisał swoim życiem znaczonym poświęceniem w pracy duszpasterskiej, a także dramatem 13 maja 1981 roku i chorobą.

Jakie pytania i perspektywę do refleksji nad cierpieniem wnoszą niektóre utwory poetyckie  oraz rozważania filozoficzne i teologiczne św. Jana Pawła II?

 

1. Rozmowa – pytania i perspektywa

W rozmowie przywołanej w poemacie Karola Wojtyły „Myśl jest przestrzenią dziwną” odnajdujemy ważne pytania o sens cierpienia i perspektywę dla rozważań filozoficznych i teologicznych:

Rozmowa nasza trwa wśród coraz większych cierpień.
Gdy mówisz, że cierpi się zawsze dla zasadniczych przemian,
że człowiek wreszcie się zbudzi w głębi najcięższych swych prac
– o jakże wiele masz racji, o jakże ogromnie wiele!
lecz sądzę, że człowiek najbardziej cierpi z braku „widzenia”

 [Karol Wojtyła, Poezje, dramaty, szkice]. 

Jak można rozumieć cierpienie „zawsze dla zasadniczych przemian” oraz cierpienie „z braku ‘widzenia’ ”?

Pytania te wskazują na spotkanie i zderzenie odmiennych racji. Sądzę, iż za  poetycko przywołaną rozmową i spotkaniem racji kryją się ważne wydarzenia i wymiary rozumienia cierpienia, a także w jakiejś mierze osie konstrukcyjne twórczego świata św. Jana Pawła II. Pokazują one w zarysie jego rozumienie cierpienia. Z jednej strony mamy wymiar cierpienia, które wiąże się z przemianami człowieka, z drogą samopoznania w życiowych trudach i z budzeniem skrytych wewnętrznych źródeł – które nazwałbym źródłami twórczości – co można rozumieć jako budzenie własnego człowieczeństwa, człowieka wewnętrznego; z drugiej zaś strony, wymiar dorastania do „widzenia” wykraczającego poza te przemiany, wydarzenia, trudy, do tego, co nazwałbym twórczym źródłem sensu cierpienia.

Oba wymiary, osie są jak echa zmagania Jakuba z aniołem w tym poemacie, które poprzez metafizyczne i mistyczne wydarzenia, budują dramat, który rozgrywa się we wnętrzu człowieka.

Dramat ten ma wiele wymiarów uobecniania Boga. Takich jak „nachylenie dobre pełne chłodu i żaru, / taka milcząca wzajemność”; jak otwieranie się podmiotu na Boże przenikania – „A że się stałem równiną dla cichego otwartą przepływu”; jak na mistyczne zjednoczenia z „jedną iskierką, a całą Światłością”; a zwłaszcza uwielbienie „tej Miłości, / gdziekolwiek by przebywała”

W tym dramacie pytań, racji, wydarzeń człowiek, podmiot, dokonuje wglądu wewnętrznego, samopoznawczego, w którym pod postacią „jednej iskierki” ujawnia się „Przyjaciel”, jak czytamy w Pieśni o Bogu ukrytym:  

Wtedy – patrz w siebie. To Przyjaciel,
który jest jedną iskierką, a całą Światłością.
Ogarniając sobą tę iskrę,
już nie dostrzegasz nic
i nie czujesz, jaką jesteś objęty Miłością.

Ten dramat prowadzi i wyrasta z doświadczenia iluminacyjnego, przejaśniającego, w którym człowiek zostaje „objęty Miłością”. Szczególnego znaczenia w tym dramacie nabiera dążenie podmiotu, człowieka do skrywania się oraz odniesienia do ukrytego Boga.

            Ujawnia się przez to współobecność człowieka z Bogiem jako swoiste nawiązanie łączności przez skrytość i w skrytości. Człowiek, podmiot, zapewne sam Karol  Wojtyła, wypowiada pragnienie dostąpienia poprzez własną skrytość kontaktu z ukrytością Boga.    

Bóg ukrył się m. in. w łanie kłosów, a „cząstka chleba” to „odmęt słońca” i „wygnanie Boga”. Człowiek zaś chciałby dostąpić i dostępuje ukrycia przez Boga.

Proszę Cię, byś mnie ukrywał
w miejscu niedostępnym,   
 w nurcie cichego podziwu
lub w nocy posępnej.

Wydaje się, że poprzez ukrycie człowiek odnajduje własne źródła twórczości, a także – paradoksalnie – łączność z Miłością, twórcze źródło, które ma moc ujawniania poczucia sensu bycia.

Miłość mi wszystko wyjaśniła,
miłość wszystko rozwiązała –
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.

            Tę perspektywę Bożej miłości ukazuje św. Jan Paweł II w rozważaniach filozoficznych i teologicznych o cierpieniu. 

                       

2. Słowa o cierpieniu – Salvifici doloris          

W czasie pasterskich odwiedzin w Bydgoszczy 7 czerwca 1999 roku papież w homilii poświęconej znaczeniu – w nawiązaniu do Kazania na Górze – znoszenia cierpienia „prześladowania dla sprawiedliwości” podkreślał wartość cierpienia, które przyjmuje wartość męczeństwa. Mówił: „Męczeństwo jest zawsze wielką i radykalną próbą dla człowieka. Najwyższą próbą człowieczeństwa, próbą godności człowieka w obliczu samego Boga. Tak, to jest wielka próba człowieka rozgrywająca się na oczach samego Boga, ale także i świata, który o Bogu zapomina. W tej próbie człowiek odnosi zwycięstwo, wsparty mocą Boga i staje się wymownym świadkiem tej mocy”.

Warto przypomnieć jeszcze słowa św. Jana Pawła II o cierpieniu skierowane do artystów zawarte w homilii wygłoszonej 20 maja 1985 roku: „Zapewne, cierpienie ludzkie zawsze było tematem sztuki. Wszyscy wielcy artyści, niekiedy przez całe życie, podejmowali problem cierpienia i rozpaczy. Jednakże wielu z nich pozwoliło, by znalazło się w ich sztuce miejsce dla nadziei, która jest czymś większym niż cierpienie i poniżenie”. Papież dodawał, iż wierzący widzi cierpienie: „w perspektywie Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Nawet cierpienie staje się miejscem współczucia Bożego, solidarności z tymi, którzy cierpią, ofiarowania siebie samego, miłości. Jest ono drogą do zbawienia, odkupienia; stanowi jedno z Męką Chrystusa, która zakończyła się Zmartwychwstaniem” [Wiara i kultura].

Słowem św. Jana Pawła II o cierpieniu najobszerniejszym i mającym postać  medytacji filozoficznej i teologicznej jest „List apostolski Salvifici doloris o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia” z 11 lutego 1984. W Liście tym papież formułuje pytania, jakie wywołuje doświadczenie cierpienia i kreśli na nie dogłębne odpowiedzi. Kierunek refleksji św. Jana Pawła II nad cierpieniem wskazuje przewodnie pytanie o sens cierpienia: „W głębi każdego z osobna cierpienia doświadczanego przez człowieka, a zarazem u podstaw całego świata cierpień,  nieodzownie pojawia się pytanie: dlaczego? Jest to pytanie o powód, o rację, zrazem pytanie o cel (po co?), w ostateczności zaś zawsze pytanie o sens” [Listy apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II,]. Z pytaniem tym łączy się: „bardzo pokrewne tamtemu pytanie o zło. Dlaczego zło? Dlaczego w świecie zło?” [tamże]. Papież odpowiedzi na te pytania, podobnie jak w utworach poetyckich, poszukuje w miłości Boga: „Aby móc poznać prawdziwą odpowiedź na pytanie ‘dlaczego cierpienie’, musimy skierować nasze spojrzenie na objawienie Bożej miłości, ostatecznego źródła sensu wszystkiego, co istnieje. Miłość jest też najpełniejszym źródłem sensu cierpienia, które pozostaje zawsze tajemnicą: zdajemy sobie sprawę, że wszelkie nasze wyjaśnienia będą zawsze niewystarczające i nieadekwatne” [tamże]. Właśnie szósta część tego Listu nosi tytuł Ewangelia cierpienia. Ewangelia ta wyrasta z ludzkich cierpień i z ukrytej w nich zbawczej mocy. Określa ją paradoks: „Ewangelia cierpienia pisze się nieustannie – i nieustannie przemawia słowem tego przedziwnego paradoksu: źródła mocy Bożej biją właśnie z pośrodka ludzkiej słabości” [tamże].

W tym paradoksie dostrzegałbym odwołanie do Błażeja Pascala i paradoksu ludzkiego bycia, paradoksu nędzy i wielkości człowieka, wielkości, która ujawnia się poprzez i w świadomości własnej nędzy, czyli „trzciny myślącej”.

 

3. Paradoks niewyczerpalności twórczej drogi do źródeł sensu – pytania.

Wokół tych paradoksów powstają istotne pytania, które pokazują kolejny paradoks człowieczej słabości i siły.

Nazwałbym go paradoksem niewyczerpalności twórczej drogi do źródła i źródeł sensu. Paradoks ten wskazuje na nową perspektywę twórcy i nowe pytania.

W tej perspektywie tajemnica cierpienia bardziej bezpośrednio łączy się z tajemnicą twórczego bycia niż „objawieniem Bożej miłości, ostatecznym źródłem sensu  wszystkiego, co, istnieje” [tamże]. Albowiem ta „ostateczność” może być rozumiana jako zadanie w drodze twórcy, nie zaś jako coś danego. 

Stąd rodzą się pytania o cierpienie, które nie wyczerpują się w odniesieniu do mocy Bożej miłości. A jeśli przeznaczeniem człowieka jako będącego w twórczej drodze do źródeł poczucia sensu jest nie tylko dźwigać krzyż swojego losu śladem Chrystusa? A jeśli twórcze drogi do źródeł ludzkiego bycia i ponownych narodzin dzięki nim wymagają ciągłego, symbolicznego i refleksyjnego, wglądu w ciężary i lotności indywidualnych doświadczeń i poszukiwania nowych twórczych dla nich wyrazów? Może człowiek winien borykać się ze swoją kruchością nie tylko ku Bogu i w obliczu Boga, ale nawet w pewnym oddaleniu od Boga w na nowo odkrywanym skryciu, o którym także pisze św. Jan Paweł II, że wyjaśnienia cierpienia „będą zawsze niewystarczające i nieadekwatne” [tamże]?

Pamiętajmy o znaczeniu dla naszych czasów myśli F. Nietzschego i problemie „śmierci Boga”, poprzez który dokonuje się wypowiedzenie doświadczenia spadania w ciemności w wszystkich kierunkach [Wiedza radosna]. Pamiętajmy też o ważkich myślach Simone Weil: „Sprzeczność jest dźwignią transcendencji”; „Dystans jest duszą piękna”, a zwłaszcza o tej myśli: „Zstępować ruchem, w którym nie ma żadnego udziału ciążenie… Ciążenie sprawia, że się zstępuje, skrzydło, że się unosi: jakie skrzydło do drugiej potęgi pozwoli zstępować bez ciążenia?" [S. Weil, Wybór pism]. Warto też nie zapominać o postaci Syzyfa, którego Albert Camus pokazał jako uosobienie dramatu człowieka czasów współczesnych, jako tego, który po doświadczeniu cierpienia zbiera siły, aby z góry na którą wtoczył głaz, zejść na dół.

 

4. Znak sprzeciwu

            W bogatym dziele św. Jana Pawła II znaczącą rolę odgrywa duch nie tylko krytycznej, ale i samokrytycznej refleksji. Papież był „znakiem sprzeciwu”. Ale ten sprzeciw kierował się nie tylko w stronę zagrożeń współczesności, ale też ku historii i ciemniejszym stronom z życia Kościoła. Wystarczy przypomnieć rehabilitację Galileusza, czy prośbę o przebaczenie za złupienie przez Krzyżowców Konstantynopola w 1204 roku, co było cierniem w reakcjach ze wschodnim chrześcijaństwem.

Dodajmy – ten czynnik pokornego umniejszenia przyniósł i nadal przynosi wiele dobrych owoców dla współczesnego chrześcijaństwa.

            O Janie Pawle II pisał Czesław Miłosz w wierszu Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II: Twój znak sprzeciwu podobny do cudu, a także:             

Jesteś z nami, i odtąd zawsze będziesz z nami.
Kiedy odezwą się moce chaosu,
A posiadacze prawdy zamkną się w kościołach,
I jedynie wątpiący pozostaną wierni,
Twój portret w naszym domu co dzień nam przypomni,
Co może jeden człowiek i co znaczy świętość.

I tu kolejny paradoks. Przeciwstawienie „wątpiących” – „posiadaczom prawdy”. Bowiem tworzenie, filozofowanie jest nieustannie „w drodze”, jest kwestionowaniem prawd zastanych, zastygłych, hierarchicznych, i wydobywaniem z nich prawd nośnych, ożywczych, budujących, choć także tragicznych. Wyrazem tego jest źródłowa prawda w drodze artysty, poety, twórcy, indywidualna, samotna, ale mogąca poruszać sumienia i umysły. „Wątpiący” poszukują własnych dróg rozumienia cierpienia i prawdy egzystencji w poezji, filozofii czy teologii. Wnoszą twórczy niepokój i stawiają własne pytania. Ich jakże często samotnicze ścieżki, zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych, nagle ukazują się w innym świetle – trudnej wierności. 

            W refleksji poetyckiej, filozoficznej, teologicznej św. Jana Pawła II skrywa się „znak sprzeciwu”, tajemne braterstwo z innymi twórcami, który wspiera niełatwe ścieżki wątpiących. Wyzwala energię duchową, dzięki której człowiek, twórca, może wypływać na głębię.

Marek Kazimierz Siwiec