Wspaniały duet zaprezentował własne kompozycje do, w większości, własnych tekstów. Piotr Pieńkowski swoim szorstkim głosem zaśpiewał piosenki smutne i wesołe, a przede wszystkim skłaniające do refleksji. Te weselsze i tak zawierały nutę goryczy – w tekście lub melodii. Artyści rozbudzili w słuchaczach nadzieję piosenką “Lepsze dni”, nie obiecując jednak, że te na pewno nadejdą.
Pieńkowski nie krył się ze swoją skłonnością do smuty i melancholii. W “Spowiedzi” opowiedział historię ojca, któremu życie ułożyło się wbrew planom i marzeniom, a który przestał już wierzyć, że można to życie jeszcze poprawić. Piosenki, jeśli nie były smutne, to były nostalgiczne. W jednej zawarte były wspomnienia barda z wakacji z dzieciństwa. Inna była o samotności w pustym mieszkaniu, w kolejnej utracona miłość z młodzieńczych lat.
Usłyszeć można było także aranżacje poezji Stachury i Leśmiana. Duet zagrał ponadgodzinny koncert. Nie obyło się bez bisu. Trzy utwory były “tymi ostatnimi”.
Piotr Pieńkowski urodził się w Bydgoszczy i tu pozostał. – Uwielbiam to miasto – przyznał podczas koncertu. Jednym z ostatnich był utwór zainspirowany wieczornym spacerem po bydgoskich ulicach – “Najpiękniejsza jest noc”.
Pieńkowski tworzy muzykę zaliczaną do nurtu piosenki autorskiej i poezji śpiewanej. Wybrał niełatwą drogę barda, choć grał też w kilku zespołach. Studiował w Bydgoszczy. Z zawodu jest nauczycielem, ale go nie wykonuje, przyznał, bo jest zbyt nerwowy. Za to współtworzył ogólnopolskie pismo wydawane właśnie tutaj. Był to “Świat gier komputerowych”. Jego utwory inspirowane są jego własnymi przeżyciami i przemyśleniami. Dlatego z piosenki “Żyłem tak jak chciałem żyć” łatwo się domyślić, że nie podzielił losu ojca ze “Spowiedzi”.