Dzisiaj minął termin składania w urzędzie wojewódzkim ofert na wykonanie usługi załadunku, transportu i rozładunku urządzeń oraz materiałów będących na wyposażeniu tartaku. Wojewoda zgromadził ten cel 600 tys. zł, ale chętnych brakuje.
Od wiosny wojewoda kujawsko-pomorski próbuje doprowadzić do wyeksmitowania właścicieli działek przy Ujejskiego 44 wraz z ich ruchomym majątkiem. Już się pogubiliśmy, który przetarg ogłosił, by znaleźć wykonawcę tego zadania. Piąty albo szósty.
Na wieść o ogłoszeniu ostatniego przetargu Krzysztof Pietrzak ostrzegał firmy przymierzające się do złożenia oferty, czym to pachnie. „Byłoby fantastycznie, gdyby znalazł się ktoś odważny, biorąc pod uwagę, że na milion procent rozwali nasze maszyny przy demontażu, może odszkodowanie, które uzyskamy od Niego, wystarczy na sfinansowanie tego, o czym zapomniała Rzeczoznawczyni” – pokpiwał dwa dni temu na facebookowym profilu Tartak Bydgoszcz.
„Czekamy zatem z utęsknieniem na... tego masochistę ekonomicznego!!!” - przyznał szef tartaku i zarazem jego współwłaściciel. Ale się jeszcze nie doczekał.