Z niepewnością czekaliśmy na wynik meczu inaugurującego nowy sezon żużlowy w Gnieźnie. Obawy powiększyła absencja w składzie Szymona Woźniaka. Tymczasem bydgoszczanie sprawili w pierwszym meczu niespodziankę. Na sukces gości złożyła się dobra i skuteczna postawa wszystkich zawodników. Adrian Gomólski, lider gospodarzy, zdobywca 14 punktów, nie miał tak licznego i mocnego wsparcia.

Łączyńscy-Carbon Start Gniezno – Polonia Bydgoszcz 42:48

Dla Łączyńskich-Carbon Start Gniezno punkty zdobyli:
9. Bjarne Pedersen (3, 1, 0, 1) 5
10. Damian Adamczak (1, 2, 1, 3) 7
11. Norbert Kościuch (1, w, 2, 2, 2) 7
12. Adrian Gomólski (2, 1, 3, 3, 2, 3) 14
13. Zbigniew Suchecki (1, 3, 1, 2, w) 7
14. Michał Piosicki (0, 0, u) 0
15. Dawid Wawrzyniak (2, 0, 0) 2

Dla Polonii zapunktowali:
1. Patrick Hougaard (2, 3, 2, 3, 1) 11
2. Andriej Kudriaszow (0, 2, 3, 0, 2) 7
3. Robert Kościecha (3, 1, 3, 1, 0) 8
4. Marcin Jędrzejewski (0, 2, 2, 1) 5
5. Robert Miśkowiak (2, 3, 1, 3, 0) 9
6. Bartosz Bietracki (3, 0, 1) 4
7. Karol Jóźwik (1, 3, t) 4

Bieg po biegu:
1. B. Pedersen, P. Hougaard, D. Adamczak, A. Kudriaszow 4:2 (4:2)
2. B. Bietracki, D. Wawrzyniak, K. Jóźwik, M. Piosicki 2:4 (6:6)
3. R. Kościecha, A. Gomólski, N. Kościuch, M. Jędrzejewski 3:3 (9:9)
4. K. Jóźwik, R. Miśkowiak, Z. Suchecki, D. Wawrzyniak 1:5 (10:14)
5. P. Hougaard, A. Kudriaszow, A. Gomólski, N. Kościuch (w) 1:5 (11:19)
6. Z. Suchecki, M. Jędrzejewski, R. Kościecha, M. Piosicki 3:3 (14:22)
7. R. Miśkowiak, D. Adamczak, B. Pedersen, B. Bietracki 3:3 (17:25)
8. A. Kudriaszow, P. Hougaard, Z. Suchecki, D. Wawrzyniak 1:5 (18:30)
9. R. Kościecha, M. Jędrzejewski, D. Adamczak, B. Pedersen 1:5 (19:35)
10. A. Gomólski, N. Kościuch, R. Miśkowiak 5:1 (24:36)
11. A. Gomólski, Z. Suchecki, R. Kościecha, A. Kudriaszow 5:1 (29:37)
12. P. Hougaard, N. Kościuch, B. Bietracki, M. Piosicki (u) 2:4 (31:41)
13. R. Miśkowiak, A. Gomólski, M. Jędrzejewski, Z. Suchecki 2:4 (33:45)
14. D. Adamczak, A. Kudriaszow, B. Pedersen, R. Kościecha 4:2 (37:47)
15. A. Gomólski, N. Kościuch, P. Hougaard, R. Miśkowiak 5:1 (42:48)