Krzysztof Szwagrzyk, opowiadając w wypełnionej po brzegi sali Pałacu Młodzieży, o miejscach pochówku żołnierzy wyklętych stwierdził, że byli oni zawsze chowani w pobliżu siedzib swych morderców ? UB, NKWD, WSW ? lub w ustronnych miejscach cmentarzy. Miejscem pochówku, dla zatarcia śladów zbrodni, komunistyczni przestępcy wyznaczali okolice płotów, śmietniki, place zabaw, obory i psiarnie. Odnajdywane mogiły zabitych bohaterów Polski Podziemnej dowodzą, że komuniści nader chętnie zabijali swoje ofiary ?metodą katyńską?, czyli strzałem w tył głowy.
Najważniejsze poszukiwania ofiar stalinowskiego terroru prowadzone są aktualnie na terenie Kwatery Ł, tzw. Łączce na Powązkach w Warszawie. Trwają one od lipca 2012 roku. Do dziś udało się zespołowi Szwagrzyka zidentyfikować 16 zamordowanych żołnierzy wyklętych, a wśród nich tak legendarnych bohaterów jak: ppłk Stanisław Kasznica, płk Hieronim Dekutowski ?Zapora?, mjr Zygmunt Szendzielarz ?Łupaszko?. Dla bydgoszczan ważną może być też informacja, że wśród zidentyfikowanych znajduje się również dyrektor ZACHEM-u Eugeniusz Smoliński.
Chowanych na Łączce dostarczano zazwyczaj z aresztu śledczego na Mokotowie w Warszawie, owianego złą sławą więzienia na Rakowieckiej. Ekshumacje dowodzą, że ofiary UB były torturowane i bite podczas śledztw. Skandalem wydaje się to, że do dziś obok miejsca ?haniebnego? pochówku narodowych bohaterów, w Kwaterze Ł, na mogiłach których komuniści urządzili śmietnisko spoczywają ludzie odpowiedzialni za zbrodnie komunistyczne, tacy jak choćby Bolesław Bierut czy Julia Brystygierowa.
- Na Łączce spoczywa elita naszego kraju ? powiedział Szwagrzyk. ? Gdyby nie zostali zamordowani i gdyby władzy nie przejęli komuniści, to byliby przyszli posłowie, profesorowie?
Spotkanie z Krzysztofem Szwagrzykiem uświetnił pokaz filmu dokumentalnego Arkadiusza Gołębiewskiego ?Kwatera Ł?. To przejmujący film dokumentujący prace zespołu Szwagrzyka na Łączce. Wypowiadają się w nim młodzi archeologowie, antropolodzy, genetycy pracujący przy ekshumacji bohaterów Polski Podziemnej. Mówią o tym, że nie spodziewali się znajdować dowodów tak bezprzykładnego bestialstwa i braku jakiegokolwiek szacunku wobec zmarłych. Ofiary ubeków często były ubrane w mundury Wehrmachtu, miały połamane żebra, szczęki i inne kości. Młody archeolog z trudem powstrzymujący łzy mówi w pewnym momencie: – Tu leżą prawdziwi bohaterowie, lepsi od nas?
Przejmujące są też sfilmowane przez Gołębiewskiego spotkania rodzin pomordowanych z młodymi archeologami, podczas których członkowie rodzin wyrażają bardzo ludzką potrzebę odnalezienia szczątków swoich najbliższych.
Krzysztof Szwagrzyk, odpowiadając na pytania z sali powiedział, że powoli zmienia się atmosfera medialna i polityczna wokół ekshumacji bohaterów Polskiego Podziemia. Wyrazem zmiany owej atmosfery może być to, że warszawiacy stawiają już dziś na Łączce setki zniczy, a jednocześnie pomijają znajdujące się w pobliżu mogiły komunistycznych notabli, sędziów i funkcjonariuszy. Szwagrzyk wyraził też nadzieję, że po zakończeniu prac w Kwaterze Ł, powstanie tam godne pomordowanych mauzoleum, które będzie ważnym miejscem dla Polaków. Uchylił się natomiast od komentowania wyrażanych przez osoby zadające mu pytania opinii zarzucających dzisiejszym władzom rządowym brak szacunku i pieczołowitości w sprawie żołnierzy wyklętych. Roman Kotzbach, jeden z uczestników podziemnej ?Solidarności? oraz syn bohatera konspiracji antyhitlerowskiej, zapytał wprost, czy dziś w Polsce toczy się wciąż walka między potomkami UB i zwolennikami PRL a potomkami AK i NSZ. Szwagrzyk odmówił komentarza, wyjaśniając, że jest urzędnikiem i że osobiście cieszy się, że jego zespół dalej pracuje.
Paweł Ruszkowski z Gdańska zaśpiewał kilka piosenek na zakończenie spotkania z Krzysztofem Szwagrzykiem.
Spotkanie poprowadził dr Marek Szymaniak z IPN.