Odpowiada Marek Gralik, kandydat Prawa i Sprawiedliwości.

Czy według Pana po Bydgoszczy można szybko, wygodnie i bezpiecznie poruszać się rowerem?

- Z każdym rokiem można szybciej, wygodniej i bezpieczniej.

Czy jest Pan zadowolony z infrastruktury rowerowej w naszym mieście?

- Jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu, ale wraz ze wzrostem korzystania z rowerów ta infrastruktura powinna być poprawiana.

Czy według Pana, rower może stanowić realną alternatywę dla innych środków transportu w Bydgoszczy?

- Nie wiem, co kryje się pod słowami ?realna alternatywa?. Jeśli oznaczają one zastąpienie samochodów osobowych, autobusów i tramwajów przez rowery, to nie.

Które z miejskich środków transportu uważa Pan za najbardziej priorytetowe: samochody osobowe, rowery, komunikacja autobusowa, komunikacja tramwajowa, komunikacja piesza?

- Komunikacja autobusowa i tramwajowa.

Czy opinia rowerzystów powinna być brana pod uwagę, przy tworzeniu infrastruktury rowerowej? Jeśli tak, to w jaki sposób?

- Tak, pod warunkiem, że jest wypowiadana jednym głosem. Wiarygodni dla środowiska rowerzystów przedstawiciele powinni brać udział w konsultacjach już na etapie tworzenia koncepcji budowy drogi lub chodnika.

Czy uważa Pan, że wzrost ruchu rowerowego w Bydgoszczy przyniesie Bydgoszczy korzyści?

- Jeżeli podróżujący przesiądą się z samochodów na rowery, to tak. Jednakże pod warunkiem, że podróż będzie bezpieczna.

Czy zamierza Pan podejmować działania, mające na celu zwiększenie udziału ruchu rowerowego w podróżach na terenie Bydgoszczy? Jeśli tak, jakie to będą działania?

- Konieczne jest przyjęcie spójnego wieloletniego planu rozwoju ruchu rowerowego w mieście. Plan powinien skupić się przede wszystkim na zapewnieniu ciągłości tras, poprawie bezpieczeństwa na już wybudowanych odcinkach i likwidacji istniejących jeszcze substandardów.

Czy zamierza Pan korzystać z doświadczeń innych miast w zakresie tworzenia infrastruktury rowerowej? Jeśli tak to które miasta są wg Pana dobrym wzorcem?

- Zawsze powinno się korzystać z doświadczeń innych, zarówno tych dobrych, by je naśladować jak i tych złych, by ich unikać. Wzorem są Amsterdam i Kopenhaga.

Ile pieniędzy z budżetu miasta powinno być inwestowane w infrastrukturę rowerową?

- W skali roku, nie mniej niż obecnie. Ale wraz z budową nowych dróg, a przecież są planowane, będzie zwiększana także nowa infrastruktura rowerowa. Zatem, i środków na nią z roku na rok będzie przybywać.

W jaki sposób powinno się rozwiązywać problemy rowerzystów w mieście?

- Najpierw trzeba je poznać i uznać, że to co jest przedstawiane jest problemem. Rozwiązanie problemu następuje tylko wtedy gdy nie rodzi nowych i zarazem jest akceptowalne przez tych, którzy problem zgłosili.

Czy porusza się Pan rowerem po Bydgoszczy?

- Nie.

—————————

Odpowiada Marcin Sypniewski, kandydat Kongresu Nowej Prawicy.

Czy według Pana po Bydgoszczy można szybko, wygodnie i bezpiecznie poruszać się rowerem?

- Pierwsze pytanie i już podnosi mi adrenalinę, ale dobrze, spróbuję… Niestety nie. Największy problem, który sam zauważam to kiepskie połączenie górnego tarasu Bydgoszczy z dolnym. Rowerzyści w naszym mieście są traktowani jak zło konieczne. To musi się zmienić, bo miasto, mam na myśli władze miasta, tkwią w XX wieku, a świat jest już o niebo dalej.

Czy jest Pan zadowolony z infrastruktury rowerowej w naszym mieście?

- Przepraszam, z czego? Te budzące podziw niczym wyobraźnia Rafała Bruskiego pojedyncze ścieżki rowerowe to jest kpina z bydgoskich rowerzystów. Nieco ruszyło się do przodu, jednak to wciąż za mało.

Czy według Pana, rower może stanowić realną alternatywę dla innych środków transportu w Bydgoszczy?

- Pytanie jest źle postawione. Bo rower stanowi alternatywę dla bydgoszczan, choć teoretycznie nie może. Przejazd w godzinach szczytu rondami na rowerze to igranie ze śmiercią. Dosłownie.

Które z miejskich środków transportu uważa Pan za najbardziej priorytetowe: samochody osobowe, rowery, komunikacja autobusowa, komunikacja tramwajowa, komunikacja piesza?

- Na pewno wielu z Państwa oczekuje, że odpowiem: rower. Jednak niestety – uważam że musimy odkorkować Bydgoszcz i poprawić nawierzchnię. Nie będę oportunistą: priorytetem jest samochód. Prywatny samochód, którym matka zawozi dziecko do przychodni, do przedszkola, którym jedzie się zarabiać na życie, którym jedzie się na randkę. Mówię o komunikacji “ulicznej”, bo jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to oczywiście należy w pierwszej kolejności zadbać o tych, którzy są najbardziej narażeni na krzywdę, czyli pieszych. Także z racji profesji (zawodowo pomagam wywalczyć odszkodowanie m.in. od podmiotów zobowiązanych do utrzymania dróg, chodników i ścieżek rowerowych) uważam, że budowa i remonty dróg muszą odbywać się kompleksowo – obok drogi ścieżka i chodnik w dobrym stanie. Powinniśmy także dbać o dobre oznakowanie i połączenie tras wszystkich środków transportu oraz szybką naprawę zniszczonej infrastruktury. Dziwię się, że dotąd nie ma jednego punktu, do którego można szybko zgłosić drobną awarię – brak płytki chodnikowej, konar drzewa, źle działające światła. SMS lub MMS i urzędnik wysyła ekipę. Jest XXI wiek, urzędy powinny porzucić Bizancjum i zacząć działać jak prywatne firmy. Gdyby ktoś z Państwa wykupił bilet do parku rowerowego i natknął się tam na wystający krawężnik, piasek na ścieżce rowerowej lub latarnię na środku to nie skorzystałby z niego ponownie, prawda? Zatem czemu mamy wyznaczać inne standardy instytucjom utrzymywanych z naszych podatków.

Czy opinia rowerzystów powinna być brana pod uwagę, przy tworzeniu infrastruktury rowerowej? Jeśli tak, to w jaki sposób?

- Dotykacie Państwo głębszego problemu. Nikt nie pyta w kontekście budowy dróg czy mostów o zdanie kierowców, nikt nie pyta pieszych o chodniki i tak samo nikt nie pyta o zdanie rowerzystów, kiedy sprawa dotyczy ścieżek rowerowych. Oczywiście, każdy bydgoszczanin ma prawo się wypowiedzieć, ale… Rowerzyści jako jedyni uczestnicy ruchu drogowego są stowarzyszeni, mają swoją reprezentację. I ratusz powinien wysłuchiwać opinii reprezentantów tak dużej grupy społecznej. Nie powinien jej jednak z tego powodu faworyzować. Bo to nie jest wina pieszych, że nie mają swojego stowarzyszenia.

Czy uważa Pan, że wzrost ruchu rowerowego w Bydgoszczy przyniesie Bydgoszczy korzyści?

- Oczywiście tak, przyniesie. To nieuniknione. Jeśli polski rząd będzie wciąż finansował swoje fanaberie kosztem kierowców, mam na myśli akcyzę i inne podatki windujące cenę paliwa, to Polacy jako przekorny naród przesiądą się na rowery. Dla miasta do dobra perspektywa pod jednym warunkiem: że będzie na to przygotowane. Bydgoszcz nie jest. Jeśli zostanę prezydentem, gwarantuję, że w do końca kadencji miasto będzie na to przygotowane

Czy zamierza Pan podejmować działania, mające na celu zwiększenie udziału ruchu rowerowego w podróżach na terenie Bydgoszczy? Jeśli tak, jakie to będą działania?

- Nie zamierzam na to wydawać pieniędzy, jednak mogę pomóc promować własną osobą.

Czy zamierza Pan korzystać z doświadczeń innych miast w zakresie tworzenia infrastruktury rowerowej? Jeśli tak to które miasta są wg Pana dobrym wzorcem?

- Jestem pod wrażeniem Amsterdamu, ale to wyjątkowe miasto, o wyjątkowej tradycji. To co możemy zaadaptować, to rozwiązania londyńskie.

Ile pieniędzy z budżetu miasta powinno być inwestowane w infrastrukturę rowerową?

- Tyle, ile będzie potrzeba. Nie da się na to pytanie odpowiedzieć w inny sposób, skoro Bydgoszcz nie ma sensownego planu rozwoju na najbliższe lata. Nie wiemy jak się zmieni demografia Bydgoszczy, wiemy jedno: bydgoszczanie muszą mieć możliwość przemieszczania się w taki sposób, jaki uznają za właściwy. I skoro płacą podatki, to muszą mieć zagwarantowany pewien standard komunikacyjny. Zakładamy znaczne zwiększenie środków na drogi, w tym także infrastrukturę rowerową.

W jaki sposób powinno się rozwiązywać problemy rowerzystów w mieście?

- Wszystko rodzi się w głowie urzędnika. Albo to jest empatia, albo agresja, albo obojętność. W “moim” urzędzie będzie system zero-jedynkowy. Albo empatia, albo zwolnienie. Z tego co zauważyłem to środowisko rowerzystów jest dobrze zorganizowane. Podobają mi się konkretne interwencje – natomiast przydałby się jeden numer w ZDMiKP pod który można od razu wysłać SMS informację o wadzie na ścieżce nawet jako zdjęcie zamiast pisania pism – przecież można wymalować go na ścieżkach.

Czy porusza się Pan rowerem po Bydgoszczy?

- Jasne, mój rower daje sobie radę z głównymi ulicami, choć na oficjalne spotkania oczywiście jeżdżę samochodem. Nie zawsze jest łatwo, niejednokrotnie mam poczucie winy z powodu wyrazów, których nie powinienem mówić głośno. Nic jednak nie poradzę na to, że lubię rower, lubię niezależność jaką mi daje, lubię ten zdrowy rodzaj zmęczenia.