Uwagę przechodniów przyciąga ozdoba świąteczna na placu Teatralnym. To znaczy była ozdoba, gdyż już przestała zdobić. Obecnie budzi współczucie i zmusza do refleksji nad marnością tego świata.
Dwa ciągnące sanie okazałe renifery miały przypominać o zbliżających się świętach, o tym, że czekają na nas miłe niespodzianki w postaci prezentów. Teraz z trudem utrzymują się na nogach. Jeden się ewidentnie słania, prawdopodobnie wkrótce będzie leżał jak długi. Nienaturalnie wygięta noga drugiego zwierzęcia informuje, że niechybnie doszło do złamania kości. Poroża też są w opłakanym stanie, a sanki kompletnie zdewastowane. Obraz nędzy i rozpaczy.
Dlaczego renifery i sanki tak szybko przestały zdobić plac Teatralny? Czy ich obecny wygląd to skutek działania chuliganów? Czy też są produktem sezonowym, który po świętach ulega samozniszczeniu?
A może rację miała minister Elżbieta Bieńkowska? Sorry, taki klimat.