- Gromadzi nas protest i gniew – powiedział poseł Kosma Złotowski do ponad pół tysiąca osób, które przyszły na wiec na Stary Rynek w obronie nazwy mostu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. – 10 kwietnia wydarzyła się ogromna katastrofa, w której zginęła cała delegacja, udająca się do Katynia, z śp. prezydentem RP Lechem Kaczyńskim na czele. Do dzisiaj nie wyjaśniono przyczyn tej katastrofy – dodał poseł Prawa i Sprawiedliwości. Złotowski nazwał hańbą sytuację, w której w przeddzień włączenia mostu do ruchu planuje się zmienić jego nazwę. – Oddajemy hołd Lechowi Kaczyńskiemu i wartościom, które reprezentowali udający się na uroczystości do Katynia. Jutro chce się dokonać aktu przemocy symbolicznej, że wartości, które oni reprezentowali nic nie znaczą i chce się je podeptać – kontynuował Złotowski. Zarówno jego przemówienie, jak i następne uczestnicy przerywali okrzykami: “hańba”, “zwyciężymy”, “Lech Kaczyński”.
Maciej Łopiński były szef Gabinetu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedział, że trzy lata temu, w tamtym czasie Polacy okryli się żałobą, wywieszali flagi, płakali, palili znicze, stali w kolejce na Krakowskim Przedmieściu, a radni w Bydgoszczy podjęli uchwałę i był to czas ogólnonarodowej wspólnoty, by uczcić pamięć tych, co zginęli. – Dzisiaj, gdy radni chcą zmienić uchwałę, jestem zdumiony. Nie bójcie się… Lech Kaczyński nie dzieli, tylko łączy – powiedział.
Jacek Sasin, były zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedział, że protest skierowany jest przeciw kampanii nienawiści. Przypomniał drogę nieżyjącego prezydenta i jego walkę o wolność i niepodległość. – Uczciwi ludzie powinni protestować przeciw niegodziwości – stwierdził i dodał, że jak nastąpi zmiana nazwy to coraz bliższa jest chwila, kiedy i tak nazwa zostanie przywrócona.
Następnie głos zabrał były prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz. Dombrowicz zaraz po katastrofie smoleńskiej na zwołanej przez siebie sesji Rady Miasta Bydgoszczy zawnioskował, by most przybrał imię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i nie spotkało się to wtedy z żadnym protestem, również tych radnych PO, którzy wtedy byli “za”, a dzisiaj zmienili zdanie. – Spotykamy się w słusznej sprawie. Mamy obecnie zdziczenie obyczajów. Przecież od 2010 roku nic nie zdarzyło się, aby zmieniać nazwę mostu. Grupka radnych chce zaistnieć i tematem zastępczym przykryć fatalne rządy w Bydgoszczy – stwierdził i dodał, że radni PO zapiszą się w “czarnej księdze” dziejów miasta.
Z apelem-prośbą do bydgoskich radnych zwrócił się poseł Tomasz Latos. – Proszę tych radnych, by nie hańbili Bydgoszczy, nawet wbrew swoim przywódcom partyjnym – mówił, a poseł Jan Krzysztof Ardanowski stwierdził, że dumne miasto Bydgoszcz nie zasługuje na hańbę.
Marek Gralik radny, w emocjonalnym wystąpieniu porównał dwie uchwały Rady Miasta: tę, którą podjęto trzy lata temu i tę, która ma być przegłosowana na sesji jutro. Powiedział, że obie tworzone były w atmosferze emocji, ta pierwsza wywoływała emocje pełne szacunku i dobra, ta druga emocje złe i pogardy. – Po raz pierwszy w historii Bydgoszczy zmieniona zostanie nazwa. – powiedział. – Dotąd usuwano nazwy ulic odnoszące się do kolaborantów komunizmu. Teraz chcą do tej listy dołączyć Lecha Kaczyńskiego. Śmierć prezydenta to za mało. Chcą zabić pamięć o prezydencie. Nie możemy do tego dopuścić – zaapelował.
Najbardziej polityczne przemówienie wygłosił Łukasz Schreiber, szef miejskich struktur PiS. – Najpierw Ruch Palikota zgłosił wniosek o zmianę nazwy mostu, później SLD, a potem PO. Oni ścigają się w szarganiu pamięci Lecha Kaczyńskiego – stwierdził. Teraz koalicję zamierzają tworzyć najgorsi premierzy minionych 20 lat: Leszek Miller i Donald Tusk. Młody polityk PiS powiedział, że jeśli uznać PO za ugrupowanie postsolidarnościowe to jesteśmy już, parafrazując słowa Dantona, w momencie, kiedy rewolucja pożera własne dzieci. I dodał, że po Grzegorzu Schetynie nadejdzie kolej na Robespierre’a Platformy Obywatelskiej – Donalda Tuska. Zaapelował o aktywność na drodze demokratycznych zmian, których finałem będzie odsunięcie od władzy nieudaczników. – Jesteśmy dumni z Bydgoszczy, a z których radnych możemy być dumni, dowiemy się jutro – powiedział.
Dumny z bycia radnym, jak powiedział na wiecu, nie jest szef radnych PiS w bydgoskiej radzie Piotr Król. – Jutro sesja Rady Miasta o godz. 9. Most zawsze będzie mostem Lecha Kaczyńskiego – powiedział i zaapelował, by o tym pamiętać i o tym mówić, a Dariusz Fedorowicz, brat śp. Aleksandra Fedorowicza, który zginął w katastrofie smoleńskiej wezwał, aby Polacy nie dali się podzielić. Maciej Różycki z Solidarnych 2010 porównał dwie uchwały: tę sprzed trzech lat i obecny projekt. Pierwsza uchwalona była ponad podziałami politycznym i pod wpływem głosu serca, druga – z zimnej kalkulacji. Jan Raczycki więzień polityczny z czasów stanu wojennego odczytał apel, który zaprezentuje jutro na sesji radnym.
Protest zakończyło odśpiewanie “Mazurka Dąbrowskiego”.