Wymiana listów otwartych między Rafałem Bruskim a Mikołajem Bogdanowiczem wydaje się nie mieć końca. Chodzi o to, kto ponosi odpowiedzialność za to, że firma Tartak Bydgoszcz ciągle zajmuje działki przy Ujejskiego, co uniemożliwia kontynuowanie rozbudowy Trasy Uniwersyteckiej.  

W poprzednim swoim liście do prezydenta Bydgoszczy wojewoda zarzucił Rafałowi Bruskiemu „fałszywą troskę”. W ratuszu najwyraźniej zawrzało, o czym zdaje się najlepiej świadczyć duże nasycenie złośliwościami  odpowiedzi na ten list.  

Już na wstępie prezydent wyznaje, że nie wiedział początkowo czemu przypisać opóźnienie  w przeprowadzeniu postępowania egzekucyjnego. W grę, jego zdaniem, wchodzą tylko dwie możliwości: cyniczna gra polityczne bądź brak kompetencji.

Wojewoda w ostatnim liście zapytał Rafała Bruskiego, czy spotkał się z właścicielami działek przy Ujejskiego, żeby doprowadzić do polubownego rozwiązania sprawy. Prezydent odpowiada: „Miasto Bydgoszcz, które mam zaszczyt reprezentować, ani ja osobiście, nie jesteśmy stroną żadnego konfliktu.”

Na pytanie, dlaczego złożył wniosek o przeprowadzeniu postępowania egzekucyjnego dopiero jesienią 2017 r.,  po upływie roku od wydania decyzji ZRID, prezydent stwierdza: „Wnioski o wszczęcie egzekucji zostały złożone w terminie wystarczającym do zrealizowania rozbudowy Trasy Uniwersyteckiej zgodnie z założonym przez Miasto Bydgoszcz terminie.”

Tłumaczy też wojewodzie, że nie mógł nakazać żadnej spółce komunalnej przeprowadzenia egzekucji tartaku, ponieważ są to odrębne podmioty prawa. „Możliwe, że zasada wydawania poleceń prezesom obowiązuje obecnie w spółkach Skarbu Państwa” – stwierdza Rafał Bruski.

Poza tym radzi wojewodzie, żeby „skupił się na skutecznej pracy dla regionu” i boleje nad tym, że nie może mu pomóc. Mikołaja Bogdanowicza obdarza dużą porcją złośliwości: „zawodna pamięć”, „dowód skrajnej niekompetencji”, „pozbył się kompetentnych urzędników”, „źle świadczy o Pana zdolnościach”, a w odniesieniu do przyszłości „strach się bać”.

Niewykluczone, że w najbliższym czasie otrzymamy kolejny  list otwarty. Teraz kolej na wojewodę.