W słowie wstępnym Jacek Soliński, określając goszczących w Galerii Autorskiej twórców, powiedział, że wszystko ich dzieli. Osobowo i twórczo. – Jarosław Jakubowski jest twórcą niezwykle ekspansywnym, ryzykantem, obecnym w wielu miejscach i podejmującym kolejne wyzwania, związane z jego przeżyciami osobistymi, myślę, że pełnych goryczy i upokorzeń. Jest dziennikarzem i to predestynuje go to do tego, by drobiazgowo badać przeszłość i naszą teraźniejszość – powiedział. – To cenne w czasach, gdy tak zwana literatura rozliczeniowa ciągle nie nadąża i jakby nie dogania tych potrzeb, tego wszystkiego, z czym chcielibyśmy się uporać – ocenił.
Tymczasem Wojciech Nadratowski objawia się dyskretnie, jego obecność jest antydominująca. – Nigdy nie zabiegał o żadną wystawę, jest introwertyczny, bardzo skupiony na swoich przeżyciach i rozpoznawalny w wąskim kręgu odbiorców. To my mamy misję, by taką osobę i twórczość, którą cenimy, tak zaprezentować, jak ona na to zasługuje i jak nam możliwości na to pozwolą – arystotelesowsko określił Soliński swój stosunek do malarza.
Trafność tego spostrzeżenia potwierdził przebieg spotkania. Nadratowski był milczący, przemawiał zaprezentowanymi obrazami – Jakubowski chętnie ujawniał motywy i źródła swoich inspiracji twórczych.
Jacek Soliński przeciwstawiając charakter twórczości obu autorów odkrył, że łączy ich przeżywanie poezji. – Jest to spotkanie dwóch poetów, działających w różnych sferach przekazu: językowego i plastycznego. Wojtek jest poetą, uprawiającym malarstwo, a pierwszą pasją Jarka jest poezja – określił charakter ich bliskości na płaszczyźnie poetyckiej.
- Akcja Cyryla przebiega dwutorowo – objaśniał Jakubowski. – Jeden wątek opowiada o bohaterze, który szuka swego miejsca w świecie, szuka miłości, spotyka tę miłość. Drugi wątek dotyczy ruchu kontrkulturowego, który nazwałem koalicją do spraw wysadzenia ogólnego zadowolenia. Opisuję ekscesy w wykonaniu spiskowców wymierzone w establishment. Uważny czytelnik może doszukać się jakichś odniesień do rzeczywistości… Ale też nie musi – opowiadał. – To jest mój głos o Polsce – dodał. Tomik “Święta woda” określił jako cykl wierszy osadzonych w miejscach bliskich autorowi, przypisanych bliskim osobom – To bardzo osobisty tomik – powiedział.
Fragmenty powieści i wiersze Jakubowskiego, tradycyjnie odczytywał Mieczysław Franaszek, budząc zachwyt kochających poezję bywalców galerii.