Nasza interwencja w sprawie dziurawych pokryw studzienek telekomunikacyjnych była nadzwyczaj skuteczna, ale, jak się okazuje, powinniśmy uruchomić zieloną linię z firmą Orange.
Dziury we włazach do studzienek są bardzo niebezpieczne, to dlatego mieszkańcy poskarżyli się nam na to, że ich zgłoszenia i apele o naprawę pozostają od wielu miesięcy bez echa.
Po koniec sierpnia poinformowaliśmy o tym problemie operatora. Biuro prasowe firmy Orange poprosiło o podanie adresów, a potem stwierdziło, że jedna ze wskazanych studni kablowych należy do ITS, a pozostałymi zajmie się ekipa remontowa.
Już 31 sierpnia nadszedł mail, który nas ogromnie ucieszył. - Informujemy, że studzienki, o których pisaliśmy wczoraj, zostały dziś naprawione.
Nie minęło wiele czasu, a zwrócił się do nas radny Szymon Róg. - Przy skrzyżowaniu Nakielska/Czarnieckiego, w odległości jakieś 10 m od właśnie naprawionej studzienki, jest inna studzienka, również Orange, która również jest pęknięta i grozi uszkodzeniem stopy przechodnia. W załączeniu przesyłam fotkę zepsutego włazu z oznaczeniem w tle studzienki naprawionej – napisał radny Prawa i Sprawiedliwości. - Dla lepszego zidentyfikowania lokalizacji uściślam, iż chodzi o studzienkę wzdłuż terenu dawnego komisu samochodowego od strony ul. Nakielskiej, w pobliżu narożnika z ul. Czarnieckiego.
Faktycznie, odległość między obiema studzienkami jest nieduża, więc można było dokonać obu napraw za jednym zamachem.