Zrobiłem analizę wyników wyborów w roku 2010. Większość kandydujących dostała się do rady miasta zdobywając ponad tysiąc głosów, tylko kilku przekroczyło 2 tysiące. A Jasiakiewicz miał prawie dwa razy tyle.

Liderzy sześciu list bydgoskich mogą tylko pomarzyć, żeby osiągnąć choćby zbliżony wynik. Grażyna Ciemniak uzyskała wprawdzie więcej głosów od Jasiakiewicza 6457, ale kandydowała na prezydenta Bydgoszczy. Gdyby była poważnym kandydatem, miałaby kilkadziesiąt tysięcy głosów. Teraz startuje z jedynki w okręgu nr 1, ale nie ma pewności, czy zwolennikom PO spodoba się przemalowana na liberałkę komuszka.

Co do liderów pozostałych list mam absolutną pewność, że nawet nie zbliżą się do wyniku Jasiakiewicza z 2010 roku. Przyjrzałem się dwójkom. Uwagę moją przyciągnęła lista fordońska. Otwiera ją Maciej String Zegarski. Cztery lata temu zdobył 2054 głosy. To życiowy rezultat z nikłymi szansami na pobicie.

Na drugim miejscu w Fordonie pojawiła się świeżynka polityczna. Nigdy nie słyszałem o aktywistce PO o nazwisku Katarzyna Zwierzchowska. Sprawdziłem w internecie kto zacz. Teraz już wiem, że to jest czarny koń bydgoskiej Platformy Obywatelskiej.

Katarzyna Zwierzchowska jest prezesem Fundacji Dum spiro, spero. Nazwiska fundatorów wiele mówią bydgoszczanom. Z takim zapleczem pani prezes może powalczyć o najlepszy wynik w mieście. Dziesięć lat temu Fundacja Dum spiro, spero została ustanowiona przez: Ryszarda Bieleckiego, Marzenę Drążewską, Marka Gotowskiego, Jadwigę Grzegorek, Kornela Jaśkowiaka, Zofię Jawień, Janusza Szopę, Janusza Świczerewskiego, Jerzego Tujakowskiego, Szczepana Warmijaka i Andrzeja Wosika.