Przemawiający dzisiaj przy pomniku Walki i Męczeństwa mówili o rozczarowaniu związanym z państwowymi obchodami 25-lecia pierwszych częściowo wolnych wyborów. – Rząd z prezydentem Komorowskim wykorzystał ten moment do przywłaszczenia sobie zasług związanych z tamtymi przemianami. Ale najbardziej dziwi medialne lansowanie się Komorowskiego jako męża opatrznościowego polskiej wolności. Obchodom nadano wymiar światowy, zapraszając do Warszawy prezydenta Obamę. Była to świetna okazja dla naszego wodza do wygłoszenia peanu na cześć wolnej Polski. Tymczasem, po 25 latach od porozumienia okrągłego stołu sytuacja jest o wiele bardziej złożona. Przykład skandalicznych zaniedbań w wyjaśnieniu tragedii smoleńskiej jest najbardziej jaskrawym tego przykładem – mówił Tomasz Jasiński z BKGP. – Nie przypominam sobie, żeby prezydent choćby słowem wspomniał o wielkim wkładzie papieża Polaka w nasze 25 lat wolności. Miary goryczy dopełnia fakt niezaproszenia na oficjalne obchody w Warszawie związkowców z Solidarności, rodzin pomordowanych za ojczyznę. A przecież to do nich w pierwszej kolejności powinien się zwrócić Komorowski z wyrazami wdzięczności i podziękowania – powiedział Jasiński.
Po ułożeniu krzyża z kwiatów przy pomniku uczestnicy przemaszerowali na Mszę św. do kościoła oo. jezuitów przy placu Kościeleckich.