To dobrze, że media informują o różnych zasadach bezpieczeństwa. Dzięki temu można bardziej świadomie podejmować ryzyko. Tymczasem niektórym osobom wydaje się, że niestosowanie się do tych zasad jest oznaką braku rozsądku. Tak twierdzi grupa społeczna zwana nudziarzami. Czerpie ona perwersyjną przyjemność z narzucania innym swojego nudnego sposobu życia.

Największe niebezpieczeństwo ludzkości

Moraliści, którzy nie mogą powstrzymać się, by do informacji o zasadach bezpieczeństwa nie dorzucić komentarza o “krótkowzroczności”, “braku rozsądku”, a nawet “głupocie”, są największym niebezpieczeństwem ludzkości. Sami nie spróbują, to innym też chcą zabronić. Kąpiele na dziko są niebezpieczne. Ale jeszcze bardziej niebezpieczne są bandy nudziarzy trajkocące z radia i telewizora, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jeśli jest najważniejsze, to niech zamieszkają w bunkrach i dadzą żyć innym. Nie trzeba pouczać. Wystarczy informować. Żeby decyzje można było podejmować bardziej świadomie.

Wszyscy mają być nudziarzami

Właściwie nie ma czegoś takiego jak “zasady bezpieczeństwa”. Przestrzeganie zasad bezpieczeństwa nie gwarantuje długiego życia. Więc należałoby mówić o “zasadach ograniczających ryzyko”. Nie stoimy przed dylematem bezpieczeństwo lub jego brak, a już tym bardziej przed wyborem – życie albo śmierć. Ryzykant wybiera rozrywkę zamiast nudy. Często podejmowanie większego ryzyka pozwala właśnie zwalczać nudę. Niestety ci, których cieszy leniwe grzebanie nogą w piasku zamiast próby dopłynięcia do drugiego brzegu, próbują swój sposób myślenia i spędzania czasu narzucić wszystkim. W tej materii powinien być dozwolony pełny pluralizm, a tu funkcjonariusz wystawia mandat za pływanie w niedozwolonym miejscu, choć publicznym. Mandat za poszukiwanie wrażeń!

Trzeźwi też toną

Z telewizora poucza jakaś nudziara: “Dlaczego ludzie zachowują się tak lekkomyślnie? Tego nie wiadomo.” Nudziara nie wie. Jej myśli również płyną leniwie. Ludzie ryzykują, bo ryzykowne zachowania dają znacznie więcej radości. Wskakują do wody, gdzie nikt wcześniej nie wskoczył, bo to coś wyjątkowego.

Nudziarze najchętniej hodowali by ludzi w doniczkach. Oni uważają się za lepszych, więc mogliby doglądać i podlewać. Nie mieści im się w głowie, że ktoś po to jedzie nad wodę, żeby napić się tam piwa, a potem popływać. Ich zdaniem wszyscy powinni pragnąć tego, co oni sami – spokojnego życia. A jak ktoś nie chce, to trzeba mu zabronić, ukarać, chociaż pogrozić palcem z telewizora.

Nudziarzom wydaje się, że wiedzą lepiej. Ich misją jest odebranie ludziom możliwości ryzykowania życiem. To oznacza równość – nudę dla wszystkich. Tymczasem co roku tysiące ludzi wchodzi do wody pod wpływem alkoholu, a tonie trochę więcej niż sto. Jednocześnie w wodzie ginie co roku kilkudziesięciu trzeźwych. Nie ma więc bezpieczeństwa. Jest tylko czterokrotnie większe ryzyko utonięcia po piwie niż bez. Dla wielu szum w głowie jest wart tego zwiększonego ryzyka.

Żywot nudziarza

Kto chce, niech truchleje na myśl o każdym niebezpieczeństwie. Strach wywołuje reakcję organizmu przyśpieszającą proces miażdżycowy. Więc nadmierne przejmowanie się zagrożeniami może paradoksalnie skrócić życie. Z pewnością nie będzie tak ekscytujące jak życie ryzykantów. Jeśli ktoś spełnia się pływając przy brzegu, to dlaczego próbuje wmówić wszystkim, że to jedyny słuszny sposób zagospodarowywania swojego życia?

Blade wspomnienia nudziarzy

Co roku tysiące ludzi pływa bez troski o abstynencję, robi to w niedozwolonych miejscach albo skacze na główkę na dzikich kąpieliskach. Najlepsza kąpiel w życiu może odbyć się nocą, w rwącym nurcie nieznanej rzeki. Co roku garstka ludzi płaci za takie przygody najwyższą cenę. To są tragedie ich rodzin i znajomych. Ale dla tych, którzy wrócą na brzeg, będą to najlepsze momenty wakacji. Nudziarze nie mają zimą co opowiadać w towarzystwie. Czują się gorsi. Dlatego chcą zakazów, nakazów, kontroli, regulacji i mandatów. Wielu szczęściarzy, pomimo ryzykownych zachowań, dożyje starości. Wtedy będą wspominali. A znudzeni, cierpiący na melancholię nudziarze wciąż nie będą potrafili zrozumieć, że ryzykowanie może być całkiem rozsądne. Celem są wyjątkowe wrażenia i wspomnienia, których nie da się zapomnieć. Walka z tym jest skazana na porażkę. Jedyne co można robić, to uświadamiać ryzyko i wpajać odpowiedzialność, zamiast oszukiwać ludzi, że istnieje coś takiego jak w pełni bezpieczna kąpiel. Bezpieczeństwo nie istnieje. Jest tylko mniejsze lub większe ryzyko.

Tekst nie namawia do bycia nudziarzem, ani do bycia ryzykantem. Nie ma na celu skłonienia nikogo do zachowań zagrażających życiu. Autor nie ponosi odpowiedzialności za czyny innych ludzi.