Przekonująco uzasadnił gospodarz spotkania w galerii przy ul. Chocimskiej powód, dla którego twórczość Kazimierza Drejasa i Jana Wacha są prezentowane łącznie. ? Obaj artyści przyjaźnią się i darzą wzajemną atencją ? wyjaśnił Jacek Soliński. Dla osób ceniących malarstwo Kazimierza Drejasa uczestniczenie w czwartkowym wernisażu stanowiło wyjątkową gratkę, gdyż poza trzema wszystkie wiszące na ścianach obrazy zostały w miniony czwartek po raz pierwszy pokazane publicznie.

Artysta konsekwentnie milczał podczas spotkania, dając do zrozumienia, iż przy pomocy pędzla wyraził, co ma do powiedzenia. O tym, co wyczytał z jego obrazów, opowiadał Jacek Soliński. Malarski świat Kazimierza Drejasa to, jego zdaniem, osobliwy teatr, w którym początkowo występowała jedna aktorka, a od lat 80. występuje wraz ze swoim alter ego. Obrazy można nazwać więc ?dwupostaciowymi monodramami?. Sceny przedstawiające tę samą kobietę w dwóch ujęciach są pełne wewnętrznego napięcia, intrygują i budzą niepokój.

- Dwoistość portretu staje się wyrazem dwubiegunowości i duchowego konfliktu. Wszystko to dzieje się w jestestwie jednej osoby. Dwie siły przenikają się w poszukiwaniu równowagi ? mówił Jacek Soliński, a autor prezentowanych obrazów został nazwany przez niego narratorem stanów ducha.

Jak to zazwyczaj bywa na spotkaniach, które odbywają się w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego, oglądanie obrazów połączone jest z obcowaniem z poezją. Wybór wierszy pochodzących z dorobku Jana Wacha, został dokonany w taki sposób, aby wpisały się w treści, które niosła wystawa. Czytał je z wyjątkową ekspresją Mieczysław Franaszek, a kilka odczytał ich autor.

Jan Wach poinformował przy okazji, że pisze obecnie powieść. – Pisanie poezji jest wkurzające, bo wymaga dużego skupienia. Ale pisanie prozy jest bardziej wkurzające, bo wymaga jeszcze większego skupienia ? oświadczył poeta, pracujący właśnie nad utworem prozatorskim.