Dzisiaj okazało się, że pośmiertnie prezydent Lech Kaczyński bardziej łączy niż dzieli. Przed wejściem do ratusza spotkali się byli prezydenci Bydgoszczy: Kosma Złotowski, Henryk Sapalski oraz Konstanty Dombrowicz, i mówili jednym głosem, chociaż w przeszłości między tymi panami często iskrzyło.
Powodem pojawienia się rano na Starym Rynku byłych prezydentów, a także parlamentarzystów, radnych oraz przedstawicieli różnych organizacji były doniesienia medialne, iż podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta może zostać zgłoszony wniosek o zmianie nazwy mostu, który na mocy uchwały Rady Miasta z w kwietniu 2010 roku otrzymał imię Lecha Kaczyńskiego.
- To zastanawiające, że trzy i pół roku zabrało ustalenie rzekomych wad tej uchwały – stwierdził Konstanty Dombrowicz, a Henryk Sapalski nazwał pomysł zmiany nazwy mostu im. Lecha Kaczyńskiego zwyczajną hucpą polityczną i odwracaniem uwagi od rzeczywistych problemów. – Jako region, miasto upadamy i zajmowanie się dzisiaj zmianą nazwy mostu ma tylko i wyłącznie podtekst polityczny – uznał były prezydent Bydgoszczy.
Odczytany został apel o wycofanie się z inicjatywy zmiany nazwy mostu, w którym znalazły się m.in. słowa: ?Prezydent Kaczyński i towarzyszące mu osoby zginęli w katastrofie, której przyczyny do dziś nie są jasne. Nazwa mostu oddaje hołd Prezydentowi Rzeczpospolitej i wszystkim ofiarom katastrofy, które zginęły wraz z nim?.
Pod apelem podpisało się kilkadziesiąt osób, m.in. byli prezydenci Bydgoszczy od roku 1990 za wyjątkiem Romana Jasiakiewicza, byli i obecni posłowie Prawa i Sprawiedliwości, byli i obecni radni Rady Miasta Bydgoszczy oraz działacze różnych organizacji prawicowych.