W końcu zeszłego roku w ?Expressie Bydgoskim? ukazało się kilka publikacji dotyczących dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Tadeusz Kondrusiewicz piętnowany był przez swojego zastępcę, Antoniego Tokarczuka. Podczas pobytu dyrektora na zwolnieniu lekarskim miał on znaleźć dokumenty zaświadczające o istnieniu martwej duszy na liście płac. Chodziło o osobę zatrudnioną przez dyrektora Kondrusiewicza do zorganizowania filii WORD-u w Inowrocławiu. Z publikacji w ?Expressie? wynikało, iż taka osoba nie pracuje, na co dowodem miało być, że nic nie wiedzieli o tym ani Antoni Tokarczuk, ani poprzedni zastępca dyrektora Tadeusz Błażejewski.
Na próżno Tadeusz Kondrusiewicz tłumaczył, że obaj panowie nie znali wszystkich jego decyzji. Do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Oprócz zatrudnienia martwej duszy miał on jeszcze działać na niekorzyść swojej firmy przy okazji przetargu dotyczącego remontu.
Śledztwo zostało właśnie umorzone. – Oba te wątki nie potwierdziły się – powiedział w Radio PiK prokurator Adam Lis z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Umorzenie śledztwa nie zaskoczyło dyrektora bydgoskiego WORD-u . – Nie miałem wątpliwości, że tylko taka może być decyzja prokuratury – powiedział nam Tadeusz Kondrusiewicz.