To na pewno będzie tłumnie odwiedzana wystawa. Trwa sezon grzybowy. Ileż mamy w lesie wątpliwości, widząc wystające z ziemi kapelusze! Szatan czy borowik? Gołąbek czy muchomor?

Nasi zamierzchli przodkowie nie mieli takich zmartwień. Żyli ze zbieractwa i polowania. Od małego uczestniczyli w zbieraniu grzybów i leśnych owoców. Błyskawicznie odróżniali egzemplarze trujące od jadalnych. Starczył rzut oka na blaszki, skórkę, brzegi kapelusza. Grzyby trujące też zresztą były zbierane. Przydawały się do tępienia owadów. Z powodów profilaktycznych lepiej nie wspominać o innej możliwości zastosowaniu trucizny z grzybów.

Dzisiaj dzieciom bez trudu przychodzi odróżnianie marek samochodów. Z grzybami jest trudniej. Tymczasem dla wielu rodzin grzybobranie to jeden z najmilszych sposobów wspólnego spędzania czasu jesienią. Wyprawy do lasu są na porządku dziennym. Świeże powietrze, ruch i emocje wywołane konkurencją. Kto trafi na najdorodniejsze okazy? Czyj koszyk najszybciej się wypełni?

Aby w koszykach znalazły się wyłącznie grzyby jadalne, należy udać się do Sanepidu przy ul. Kujawskiej 4. Po obejrzeniu wystawy każdy będzie wiedział, co do koszyka wrzucić, a co szybko ominąć. Można się też przekonać jak bardzo niektóre trujące grzyby są podobne do jadalnych.

Ponieważ co roku zdarzają się zatrucia grzybami, niekiedy ze skutkiem śmiertelnym, stacje sanitarno-epidemiologiczne w całym kraju prowadzą akcje informacyjno-edukacyjne. Trzeci dzień czynna jest ?grzybna? wystawa w Bydgoszczy. Otworzył ją uroczyście wojewódzki inspektor sanitarny dr inż. Jerzy Kasprzak.