Jazda w nagrzanej puszce do przyjemnych nie należy. Przekonali się o tym w minioną środę pasażerowie linii tramwajowej nr 1, którzy jechali swingiem z nieczynną klimatyzacją.
W starych tramwajach nikt na luksusy nie liczy. Ale pasażerowie swingów oczekują warunków na miarę XXI wieku, czyli pojazdów z klimatyzacją. To dlatego poprosił nas o interwencję bydgoszczanin, który męczył się w środowe popołudnie, gdyż klimatyzacja nie działała i czuł się w swingu jak w saunie.
Zapytaliśmy, czy to incydentalna sytuacja, czy też jeździ po mieście więcej swingów z niedziałającą klimatyzacją. - Przeanalizowaliśmy wszystkie zgłoszenia o niesprawnej klimatyzacji w okresie tego lata. Zarejestrowano 4 zgłoszenia awarii klimatyzacji. Jedną 10 lipca i trzy w ciągu ostatnich dni - ustalił Maciej Kozakiewicz, prezes spółki Tramwaj Fordon.
Jak na osiemnaście jeżdżących po Bydgoszczy swingów, to nie jest liczba „porażająca”. Niezrozumiała jest jednak sytuacja, która miała miejsce minioną środę, że pojazd z nieczynną klimatyzacją kursował po mieście jakby nigdy nic.
- Awarie usuwane są przez serwis na bieżąco tj. w dniu zgłoszenia. Uczuliliśmy serwis, aby zwrócił szczególną uwagę na stan klimatyzacji przed rozpoczęciem pracy przewozowej - wyjaśnia prezes Maciej Kozakiewicz.