Polscy działacze niepodległościowi napisali do  szefowej Federalnego Trybunału Sprawiedliwości.

Przewodnicząca niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości Bettina Limperg udzieliła wywiadu agencji DPA, w którym stwierdziła, że „sytuacja w Polsce napawa ją głębokim niepokojem”. Wypowiedziała się też na temat funkcji prezesa Sądu Najwyższego w Polsce: „Zwolnienie Małgorzaty Gersdorf jest dotychczas dramatycznym punktem kulminacyjnym rozwoju wypadków, który można określić jako katastrofalny.”

Jej stwierdzenia uznali za nieuprawnione działacze pierwszej „Solidarności” oraz osoby represjonowany w okresie PRL.  W liście otwartym poprosili ją, żeby nie martwiła się  o stan demokracji w Polsce.

„Szanowna Pani Prezes, sytuacja w polskim wymiarze sprawiedliwości oburzała nasze środowisko od czasu wyborów w czerwcu 1989 r., kiedy to część elit solidarnościowych weszła do struktur nowej władzy i nie pytając tych, którzy ich wybrali, pogodziła się z tym, że wymiar sprawiedliwości ma pozostać nietknięty i ma służyć nowej władzy” – informują   Bettinę Limperg działacze pierwszej „Solidarności” i więźniowie polityczni z lat 1980-89 i przybliżyli jej punkt widzenia większości Polaków.

„80% polskiego społeczeństwa źle ocenia funkcjonowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości. Natomiast polscy sędziowie robią wszystko ,,aby było jak było”. Najlepiej byłoby, gdyby delegacja Waszych prawników przyjechała do Polski i porozmawiała z tymi, których procesy trwają po kilka i kilkanaście lat, których firmy sądy nieuczciwie doprowadziły do upadku. Dobrze byłoby wówczas panią byłą I Prezes Małgorzata Gersdorf zapytać, czy o tych sprawach wiedziała i dlaczego w Polsce wymiar sprawiedliwości przyczynił się do tak wielu krzywd?” – wyliczają zarzuty osoby represjonowane w czasach PRL.

Na zakończenie swojego listu otwartego przypominają o napaści niemieckiej na Polsce i straszliwych latach okupacji: „Po takich tragicznych doświadczeniach od Narodu Niemieckiego oczekujemy życzliwego wsparcia – nie połajanek. Pozwólcie nam budować nasz kraj w oparciu o nasze tradycje narodowe i naszą wiarę. Szanujemy demokrację. Prosimy się nie niepokoić o stan demokracji w Polsce. My nie pouczamy Waszego Narodu. Chcemy z Niemcami żyć w zgodzie. Możecie być pewni, że Polska nie napadnie na Niemcy nawet za 1000 lat.”

Pod listem otwartym do Bettiny Limperg podpisali również bydgoscy działacze: Jan Perejczuk, Jan Raczycki, Andrzej Mazurowicz, Ewa Paluszek, Roman Kotzbach, Wiesław Celewicz, Jan Monarcha, Barbara Wojciechowska, Ryszard Boniśniak.