Jedni się śmieją z tego „zapętlenia” przy Wyścigowej. Innych złości marnotrawienie publicznych pieniędzy. Wiadomo, że pętle tramwajowe są niezbędne, ale czy muszą być takie rozbudowane?

Kumulacja torów przy Wyścigowej stanowi widok jedyny w swoim rodzaju. Jakby się w oczach człowiekowi troiło. - Wystarczyłaby pojedyncza pętla w przypadku jakiejś awarii na trasie - uważa nasz stały czytelnik.

- Kształt geometryczny pętli technicznych wzdłuż linii tramwajowej do Fordonu został przemyślany i jest zasadny - ripostuje Rafał Grzegorzewski, zastępca dyrektora ds. transportu ZDMiKP w Bydgoszczy.

Potrafi przekonująco swoją opinię uzasadnić. Pierwszy argument dotyczy specyfiki trasy tramwajowej do Fordonu. Jest ona  bardzo długa, obsługiwana przez cztery linie i 30 tramwajów w szczycie, kursujących wówczas z łączną częstotliwością co około 4 minuty. Przygotowanie infrastruktury na sytuacje awaryjne było konieczne.

A autobusów nie można w trakcie awarii wprowadzić? - W przypadku awarii nie ma możliwości całkowitego wstrzymania kursowania tramwajów, gdyż wymagałoby to utrzymywania w gotowości kilkudziesięciu autobusów,  co jest nieuzasadnione – wyjaśnia Rafał Grzegorzewski. - W przypadku awarii tramwaje kierowane są na pętle awaryjne np. Wyścigowa i Przylesie, a tylko odcinek, na którym występuje awaria, obsługiwany jest autobusami.

Żeby przekonać naszych czytelników do swoich racji, odpowiadający za transport wicedyrektor ZDMiKP, opisał przykładową sytuację awaryjną, ale z powodu  fachowości wywodu, przedrą się przez niego zapewne tylko nieliczni:

- W przypadku awarii, na pętlę awaryjną kierowany jest cały potencjał taborowy, który znajduje się na trasie, czyli np. w przypadku awarii na estakadzie, na pętlę Wyścigowa kierowane są cztery linie tramwajowe od strony miasta, a na pętlę Przylesie cztery linie z kierunku Fordonu. Wówczas na pętli Wyścigowa występuje znacznie większe natężenie ruchu tramwajów niż na pętlach regularnych, czyli Niepodległości i Łoskoń, gdzie linie są rozdzielone w pary.

Jednocześnie, pomimo sytuacji awaryjnej musimy zapewnić regularność wyjazdu z pętli tramwajów poszczególnych linii. Stąd też na pętle awaryjne muszą przyjąć zwiększoną liczbę tramwajów, zapewnić miejsce na, tzw. postoje wyrównawcze, ale też, co jest kluczowe, zapewnić rotację, czyli możliwość wymijania się tramwajów poszczególnych linii.

Uff! Natomiast dla wszystkich zrozumiała będzie na pewno zapowiedź dyrektora Grzegorzewskiego, że niektóre z istniejących pętli w mieście będą rozbudowywane, na przykład na Kapuściskach czy w Lesie Gdańskim.