- Chcemy odnieść się do kwestii, które wywołały ogromne emocje i dyskusje ? powiedział na wstępie poseł Tomasza Latos, wyjaśniając powód spotkania z dziennikarzami. Rzeczywiście, w mediach rozgorzała dyskusja, a właściwie nie dyskusja, tylko podważanie danych liczbowych, które w Katowicach zostały zaprezentowane. Zdaniem bydgoskiego lidera PiS, ta wrzawa była nieuzasadniona, gdyż wyliczeń dokonało grono fachowców i są one rzetelne.

Poseł rozprawił się z zarzutem, że pomysł PiS-u, by dawać 500 zł na dziecko, to koszt 50 mld zł rocznie. – Tak się składa, że w Polsce 51% dzieci to są jedynaki, a 500 zł ma być na drugie i kolejne dzieci w rodzinie – uzasadnił zasadność wyliczenia, iż koszt wcielenia pomysłu w życie to ok. 22 mld zł rocznie. Odniósł się też do innych błędnych szacunków kosztu realizacji programu PiS.

- Ja rozumiem, że Platforma Obywatelska po 8 latach dalej nie ma pomysłu na lepsze rządzenie Polską, ale niech nie krytykuje w taki sposób innych koncepcji, innych pomysłów, tylko jeżeli już niech podejmie dialog w tej sprawie ? zaapelował na zakończenie Tomasz Latos.

O źródłach finasowania koncepcji zaprezentowanych w Katowicach przez Beatę Szydło mówili koledzy klubowi posła Latosa. Na dodatkowe wpływy może liczyć budżet państwa, poprawiając ściąganie podatków, a unikają ich płacenia nawet największe spółki Skarbu Państwa, poinformował poseł Piotr Król. Zwrócił też uwagę na unikanie płacenia podatków przez wielkie sieci handlowe, które wykazują brak zysku. Zaradzić temu uszczuplaniu finansów państwa może wprowadzenie podatku od obrotu.

Poseł Bartosz Kownacki stwierdził, że doradcami premier Ewy Kopacz są główni ekonomiści trzech banków zagranicznych. – Trudno się dziwić, że krytykują nasze rozwiązania, bo to rzeczywiście uderza w ich interesy ? wyjaśnił polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Program przedstawiony na konwencji, którego skutkiem będzie więcej pieniędzy w portfelach obywateli, opisał jako szansę dla Polski. – Każdy student I roku ekonomii dobrze wie, że największym bogactwem państwa jest popyt wewnętrzny. Nie to, co wyeksportujemy, nie to, co wyjedzie za granicę, tylko to, czy ludzie, którzy w danym kraju żyją, są na tyle bogaci, żeby tutaj kupować, tutaj zostawiać pieniądze ? stwierdził Bartosz Kownacki.