Wczoraj z internetowej strony miasta dowiedzieliśmy o kolejnym sukcesie ekipy Rafała Bruskiego:  „Pierwsze bydgoskie ulice zostały pilotażowo utwardzone płytami ażurowymi. Twardą nawierzchnię zyskały Łucka i Okopowa. Trwają prace na innych ulicach.”

Na utwardzenie czeka w Bydgoszczy ok. 600 ulic.  W jaki sposób powstała lista szczęśliwców, czyli dziesięciu gruntówek, które jeszcze przed wyborami zyskają twardą nawierzchnię? Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP, wyjaśnił nam, że do programu pilotażowego zostały wytypowane ulice w osiedlach, na których znajduje się najwięcej ulic o nawierzchni gruntowej.

To jednak nie była odpowiedź na zadane przez nas pytanie. Nieutwardzonych ulic jest w naszym mieście mnóstwo. Kto wybrał dziesięć z nich do programu pilotażowego? Wiceprezydent Mirosław Kozłowicz wspólnie z dyrektorem Jackiem  Witkowskim?  A może z jakiegoś biura poselskiego wysłana została do ratusza lista z nazwami ulic?  Z całą pewnością nie odbyły się żadne konsultacje społeczne w tej sprawie.

Rąbka tajemnicy uchylił Mirosław Kozłowicz w rozmowie z dziennikarką Agory. „– To doskonałe rozwiązanie w przypadku ulic, które w naszym długoletnim Programie Utwardzania Dróg Gruntowych otrzymały niską liczbę punktów, a co za tym idzie – nie spełniają kryteriów do wyremontowania w najbliższych latach” – zachwalał „pilotażowe” utwardzanie dróg osiedlowych ażurowymi płytami  wiceprezydent Bydgoszczy nadzorujący prace drogowców.

Kiedy w 2016 roku rada miasta przyjęła Wieloletni Program Utwardzania Ulic Gruntowych, ustalono też, że o kolejności na liście decydować będzie punktacja. Ulice gruntowe z największą liczbą punktów (takie, przy których mieszka najwięcej mieszkańców i mieszczą się obiekty użyteczności publicznej, np. szkoły, czy przychodnie) miały być utwardzane w pierwszej kolejności.

W konsekwencji „doskonałego rozwiązania”, na które wpadł tandem Kozłowicz/Witkowski, w ciągu najbliższych miesięcy utwardzone zostaną drogi z najniższą punktacją. Gruntówki, które znajdują się na czele listy, na twardą nawierzchnię poczekają kilka lub kilkanaście lat.

Ta koncepcja powstała niewątpliwie na podłożu eschatologicznym. Utwardzanie ulic ażurowymi płytami realizuje przecież ewangeliczną zapowiedź, że ostatni będą pierwszymi.