– Jest pan warszawiakiem?
- Urodzonym i wychowanym.
– I mieszka pan w Warszawie?
- Mieszkam i pracuję.
– To co pana przyciągnęło do Bydgoszczy?
- Wraz z Markiem Kamińskim, z którym tworzymy duet Lord JiM, wybieraliśmy się na festiwal piosenek Jacka Kaczmarskiego ?Źródło wciąż bije?. Niestety, Marek z przyczyn niezależnych od niego, nie mógł wówczas wystąpić. Zgłosiłem się więc do udziału w konkursie solistów, a jury przyznało mi trzecie miejsce w 11-osobowej grupie.
– To był pana pierwszy pobyt w naszym mieście?
- Skądże. Bywam w Bydgoszczy co roku od paru lat. Zawsze w listopadzie odbywają się tutaj Bydgoskie Spotkania Fajkowe, organizowane przez Bydgoski Klub Kolekcjonerów Fajki. Należę do Pipe Clubu Warszawa i mam honor brać udział w tych spotkaniach ? w tym roku to będzie 8 listopada.
– Poznał pan Krzysztofa Solińskiego, nieżyjącego już bydgoskiego pisarza, który zdobył mistrzostwo świata w wolnym paleniu fajki?
- Niestety, nie udało mi się go osobiście poznać, ale, oczywiście, słyszałem o nim.
– Kiedy pan zaczął palić fajkę? W moim otoczeniu dochodziło do takiej ekstrawagancji w czasie prób odzwyczajania się od papierosów.
- Zacząłem palić fajkę w wieku maturalnym. Papierosy nigdy mi nie smakowały, zawsze czułem, że jeśli już palić, to fajkę.
– A kiedy pan zaczął grać na gitarze?
- Jako piętnastolatek. Najpierw to było granie przy ognisku, głównie szanty i piosenki turystyczne. Dużo później wraz z kolegą założyliśmy szantowy Zespół Dnia Następnego, z którym na festiwalu Kopyść w 2011 roku zdobyliśmy Nagrodę Publiczności. Jeszcze z lat 80. ubiegłego wieku datuje się moja fascynacja twórczością Jacka Kaczmarskiego i Włodzimierza Wysockiego. Przemysława Gintrowskiego i Zygmunta Łapińskiego, a także Leszka Wójtowicza słuchałem wówczas na żywo w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej na Solcu, Jacka Kaczmarskiego za pośrednictwem Wolnej Europy no i oczywiście na nielegalnych kasetach. Kiedy poznałem Marka, okazało się, że łączy nas ta fascynacja. Utworzyliśmy duet Lord JiM i śpiewamy utwory tego artysty w naszych aranżacjach.
– Warszawiakowi Bydgoszcz wydaje się na pewno prowincją.
- Bardzo nie lubię tego określenia w takim kontekście. Brzmi pejoratywnie, a Bydgoszcz to ciekawe, piękne miasto z bogatą historią. Bydgoska starówka jest urokliwa, moją duszę żeglarza kuszą bydgoskie szlaki wodne, no i oczywiście zachwyciła mnie rekonstrukcja śluzy trapezowej. Absolutny unikat! A spacer w cieniu drzew wzdłuż starego kanału stanowi przeżycie, które na długo pozostaje w pamięci. Za każdym razem, kiedy tutaj przyjeżdżam, obiecuję sobie, że spróbuję bliżej to miasto poznać. Przyznam jednak z żalem, że zawsze jak dotąd brakło czasu i nigdy nie udało mi się uczciwie powłóczyć po Bydgoszczy.
– Co Lord JiM zaśpiewa w sobotę w Światłowni?
- Mija właśnie druga rocznica śmierci Przemysława Gintrowskiego, dlatego przygotowaliśmy program poświęcony jego pamięci, który wykonamy w pierwszej części koncertu. W drugiej części zaprezentujemy utwory bardziej żartobliwe, których w twórczości Jacka Kaczmarskiego przecież nie braknie, a także postaramy się spełnić prośby publiczności o konkretne utwory. Wspominam wspaniałych słuchaczy festiwalu ?Źródło wciąż bije? i ośmielam się mieć nadzieję na kolejne z nimi spotkanie w niezapomnianej Światłowni.
Rozmawiała: Ewa Starosta