Pierwsza odsłona spotkania w Gdyni miała dość wyrównany przebieg. Gospodynie zaczęły od wysokiego prowadzenia 8:2. Wynik starała się trzymać rzutami z dystansu Elżbieta Mowlik. Niewiele wniosła do gry przyjezdnych powracająca po kontuzji Agnieszka Szott. Widać, że dwa treningi jakie odbyła wspólnie z drużyną to za mało, aby złapać właściwą formę. Lotos od pierwszej minuty dominował w walce na tablicach. Po dziesięciu minutach podopieczne Javiera Forta Puente prowadziły 27:21.
Druga kwarta to debiut na boisku w Gdyni Constance Jinks. Amerykańska rozgrywająca popisała się dobrą celnością, trafiając w całym spotkaniu pięć z sześciu wykonanych rzutów oraz wykorzystując wszystkie rzuty wolne. Na deskach nie do zatrzymania był duet Henry – Robert. Gdynianki wygrywały już 45:32, ale dwukrotnie z rzędu punkty zdobyło Artego. Fort Puente poprosił o przerwę i chwilę potem wszystko wróciło do normy. Liczne punkty Anderson (10 w tej kwarcie) i koleżanek spowodowały, że na przerwę zespoły schodziły do szatni przy wyniku 57:40 dla Gdyni.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Zawodniczki Artego grały tak jakby ich występ był karą, a Lotos z minuty na minutę powiększał przewagę. Trener naszego zespołu nie widząc szans na korzystny wynik dał szansę rezerwowym. Joanna Górzyńska-Szymczak, Edyta Faleńczyk, Karina Szybała nie zmieniły rezultatu, ale ogranie z tak trudnym przeciwnikiem być może zaprocentuje w przyszłości.
Lotos Gdynia – Artego Bydgoszcz 98:61 (27:21, 30:19, 22:12, 19:9)
Lotos: Jolene Anderson 21, Aneika Henry 16, Adrijana Knezevic 15, Geraldine Robert 15, Constance Jinks 13, Magdalena Ziętara 6, Ivana Jalcova 5, Marzena Marciniak 2, Natalia Plumbi 2, Magdalena Kaczmarska 2, Kinga Bandyk 1.
Artego: Joanna Górzyńska-Szymczak 15, Elżbieta Mowlik 13, Renee Taylor 11, Lauren Jimenez 9, Djenebou Sissoko 6, Agnieszka Kułaga 3, Agnieszka Szott 2, Karina Szybała 2, Martyna Koc 0, Paulina Kuras 0, Edyta Faleńczyk 0.