Jacek Groll, jedynka na liście fordońskiej Nowej Prawicy, mówił o tym, że Straż Miejska nie wpływa na poprawę bezpieczeństwa w Bydgoszczy: – Od dawna mówimy o tym, że Straż Miejska zajmuje się głównie wypisywaniem mandatów za wykroczenia drogowe. Jednak poważniejszym problemem w Bydgoszczy jest bezpieczeństwo mieszkańców. Podczas każdego weekendu dochodzi w centrum naszego miasta do scen przemocy i wandalizmu. Nie lepiej jest w odległych dzielnicach miasta. W Bydgoszczy jest wiele miejsc, które powinny być patrolowane nocą przez uzbrojonych funkcjonariuszy. Nie stać nas na marnowanie środków na Straż Miejską.
Arkadiusz Jarzecki, lider listy Nowej Prawicy w okręgu nr 6 (Wyżyny, Kapuściska, Zimne Wody-Czersko Polskie, Łęgnowo), przypomniał działania Straży Miejskiej, które szczególnie nie podobają się mieszkańcom. – Liczne patrole Straży Miejskiej można spotkać w centrum miasta około południa, ale znacznie trudniej o północy. Żeby Bydgoszcz była nocą bezpieczniejszym miejscem, musimy zlikwidować Straż Miejską, która jest formacją niereformowalną. Miała zajmować się sprawami porządkowymi, aby policja mogła zająć się sprawami poważniejszymi. Teraz zajmuje się przede wszystkim kierowcami, a poza tym udaje, że dba o bezpieczeństwo. Formacja utraciła priorytety. Sama nie wie, czemu służy: władzy, porządkowi, bezpieczeństwu czy mamonie.
Kandydat na radnego nie ograniczył się do krytyki. – Chcemy przede wszystkim bezpieczeństwa, dlatego chcemy zlikwidować Straż Miejską. Przecież to jest formacja, która chodzi na patrole ochraniana przed policjantów. To czy nie lepiej dofinansować policję? Jeśli patrol strażnika i policjanta jest dobry, to patrol dwóch policjantów będzie jeszcze lepszy – stwierdził Arkadiusz Jarzecki.
Nowa Prawica chce, aby odławianiem zwierząt zajęło się schronisko. W tym celu należy przekazać tej instytucji dwa auta Straży Miejskiej i odpowiednie środki. Niektóre obowiązki tej formacji, np. przewóz dokumentów czy ochrona miejskich widowisk, mogą przejąć firmy prywatne lub zwykli urzędnicy.
Marcin Sypniewski podkreślił, że jest jedynym kandydatem na prezydenta Bydgoszczy, który chce zlikwidować Straż Miejską. – Panowie Bruski i Dombrowicz współtworzyli obecny stan Straży Miejskiej, a zatem nic tu nie zmienią. Z kolei pan Gralik zamierza Straż Miejską pozostawić, jednak dać im oręż w postaci pouczeń. Po co mamy płacić 13 milionów na zespół ludzi, którzy będą kierowcom grozić palcem? – pytał Sypniewski.
Kandydat Nowej Prawicy na prezydenta Bydgoszczy wyjaśnił, że środki zaoszczędzone dzięki likwidacji Straży Miejskiej zostaną przeznaczone na dofinansowanie policji, budowę dróg oraz oświetlenie. Marcin Sypniewski przypomniał też ostatnie wpadki wizerunkowe Straży Miejskiej i zwrócił uwagę, że co szósty funkcjonariusz Straży Miejskiej siedzi za biurkiem.