Paweł Sztarbowski, chcąc zachęcić do dyskusji zaproszonych dramaturgów stwierdził, że ma silne odczucie, że polski teatr nie podejmuje wielu ważnych tematów, że jest w zasadzie teatrem bez dramaturgów z wizją i zdeterminowanych do przedstawiania trudnej rzeczywistości. Przywołując dokonania Stanisława Wyspiańskiego mówił, że wśród współczesnych dramaturgów brak twórców formatu Czwartego Wieszcza Polskiego, którzy narzucaliby widzom swoje widzenie i rozumienie historii oraz współczesności. Zdaniem Sztarbowskiego przygoda artystyczna i intelektualna autora ?Wesela? dowodzi, że ważni artyści mają swoje wyraziste przekonania na temat spraw narodowych i społecznych, czego brak w dokonaniach dramaturgów współczesnych. Małgorzata Sikorska ? Miszczuk zapewniała, że nie dostrzega wśród zdarzeń współczesności tematów tabu, których nie podejmowałby współczesny teatr. Przywołując doświadczenie Fiodora Dostojewskiego mówiła, że może współczesnym dramaturgom brak tak traumatycznych przeżyć jakich doświadczył autor ?Biesów?. Mówiła również, że Dostojewski został intelektualnie i duchowo uformowany przez pobyt na katordze.

W dalszej debacie dyskutanci zastanawiali się nad tym, że ich pokolenie nie ma żadnego wspólnego przeżycia, takiego choćby jakie stało się udziałem pokolenia ?Solidarności?. Paweł Sztarbowski zwrócił uwagę na to, że oprócz braku wspólnego, pokoleniowego przeżycia, młodzi dramaturdzy nie podejmują ważnych tematów biedy czy terrorystycznego wrzenia we współczesnym świecie.

Artur Pałyga i Michał Buszewicz bronili prawa dramaturgów do swobodnego szukania tematów sztuk. Wyrazili też obawę przed pochopnym podejmowanie tematów wprost z gazet. Artur Pałyga mówił o powinności odkrywania świata tu i teraz.

W części debaty będącej rozmową z publicznością głos zabrał także niżej podpisany i zwrócił uwagę na to, że wspomniani: Dostojewski i Wyspiański, wystąpili przeciwko establishmentowi swoich czasów, szczególnie medialnemu i opiniotwórczemu, gdy tymczasem współcześni dramaturdzy piszą sztuki podobające się i akceptowane przez establishment. Dyskutanci nie podjęli tego wątku. Michał Buszewicz zasugerował jedynie, że może współcześni dramaturdzy są dopiero w trakcie formowania. Bronił też przeżyć osobistych, które są źródłem tworzenia. Paweł Łysak natomiast zwrócił uwagę na to, że ryzykowne, ale i kuszące jest podejmowanie gorących tematów współczesnych i przy okazji zareklamował przedstawienie mające zostać zaprezentowane w Teatrze Polskim w Bydgoszczy już 5 października ? ?Zachem. Interwencja?. Upadek bydgoskiego ZACHEM-u jest wydarzeniem sprzed zaledwie kilku miesięcy i dyrektor Łysak zastanawiał się, czy podejmowanie przez teatr tak świeżego i gorącego tematu jest właściwe i artystycznie uzasadnione. Przychylał się do poglądu, że teatr powinien dokonywać i takich penetracji otaczającej go najbliższej rzeczywistości.

Debata nie zakończyła się jasnymi i precyzyjnymi wnioskami i zapewne takimi konkluzjami nie mogła się skończyć. To o czym nie piszą współcześni dramaturdzy pozostaje więc otwarte, a wartością bydgoskiej dyskusji jest to, że młodzi twórcy próbowali się z problemem zmierzyć i zapewne w swojej przyszłej twórczej drodze będą musieli do sprawy wracać.