Aby dwudniowe obrady przebiegały demokratycznie i legalnie trzeba było obsadzić delegatami cztery komisje: mandatową, skrutacyjną, uchwał i wniosków oraz zespół protokolantów. Okazało się to trudnym zadaniem. Kiedy przewodniczący poprosił, aby zgłosiły się osoby chętne do pracy, na sali zapadła minuta ciszy. Chętnych nie było, ale w końcu delegaci zaczęli “sypać swoich” i proponować kolegów i koleżanki, którzy na ogół zgadzali się. Przez niechęć działaczy do udziału w komisjach procedura ich obsadzania przeciągnęła się do kilkunastu minut. Tak więc natura związkowców dała o sobie znać już na samym początku wydarzenia. Kogo chlebem powszednim jest walka o “godną płacę”, ten nie da się łatwo wrobić w dwudniową pracę bez wynagrodzenia.
Wicewojewoda wygłosił krótkie, szablonowe przemówienie, w którym wyraził swoją aprobatę dla działań Solidarności, a jednocześnie delikatną krytykę w stosunku do nieobecności związku w Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Bardziej emocjonalnie przemawiał gen. Zbigniew Nowek: – Kiedyś wszystko było proste. Byliśmy w podziemiu. Drukowaliśmy ulotki. Podział był bardzo jasny. Wszyscy wtedy byliśmy po słusznej stronie. Niestety poprzez te lata wkradł się relatywizm. Inaczej oceniamy swoich, inaczej tych drugich. To jest najgorsze, bo prawda jest jedna. Wielkim obrońcą zasad jest Kościół. Solidarność powinna przenieść je do zakładów pracy.
Ojciec Mieczysław Łusiak, który przed obradami odprawił dla związkowców Mszę świętą, swe przemówienie rozpoczął opowiadając dowcip, którego aluzji nie trzeba tłumaczyć:
“Wraca mąż do domu i zastaje w nim zapłakaną żonę, która pakuje w pośpiechu walizki. – Co robisz? – pyta. – Odchodzę. Zdradziłeś mnie – odpowiada żona i rzuca w niego plikiem zdjęć, na których widać, jak uprawia on seks z kochanką.
– Kochanie, uspokój się. Wszystko się ułoży. Musimy tylko wyjaśnić, kto te zdjęcia zrobił i dlaczego chce zniszczyć nasze małżeństwo.” Kapelan przepraszał, że miesza się do polityki, ale czuje, że powinien jako Polak: – Dzisiaj wiemy, że Solidarność nie jest taką potęgą jak w 1981 roku i wiemy, jak wiele czynników się na to złożyło. Pewnie też grzechy i błędy członków Solidarności. Ale wiemy też, że przede wszystkim to inne czynniki o tym zadecydowały. Choćby niesamowity wysiłek wiodących polskich mediów zmierzających do tego, żeby zdyskredytować Solidarność i stawiać ją w jak najgorszym świetle. Ale ja wierzę w Solidarność, jej siłę i w was.
O współpracy ze związkiem mówił także przewodniczący Rady Miasta Roman Jasiakiewicz oraz Katarzyna Marszałkowska z Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan. Członek stowarzyszenia Chełminiacy 1982 opowiadał o cichej walce o skazanie winnych za internowanie opozycjonistów w Wojskowych Obozach Specjalnych, gdzie jako “element ekstremalny” poddani byli “intensywnej reedukacji społecznej w warunkach dyscypliny i porządku wojskowego oraz działalności szkoleniowo-produkcyjnej.” Potem wystąpił szef Solidarności Piotr Duda, który przemawiał prawie godzinę. Relacja z jego przemówienia znajduje się TUTAJ
Podczas dwudniowych obrad wybierane będą nowe regionalne władze związkowe oraz ustalane będą tezy programowe dla związku krajowego i regionalnego. Walne Zebranie NSZZ Solidarność ma skończyć się jutro w godzinach popołudniowych.