Bardzo nas ucieszyło, że Tomasz Zaboklicki został laureatem nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta w kategorii sukces. Biznesowego Oskara otrzymał szef bydgoskiej firmy! Wielka radość. Miłośnicy naszego miasta pękali z dumy. Dodatkowym powodem do radości było pojawienie się osoby wręczającej nagrodę prezesowi PES-y. Statuetkę dostał od Dominiki Kulczyk, córki pochodzącego nie skądinąd, ale właśnie z Bydgoszczy przedsiębiorcy, który od lat zajmuje pierwsze miejsce na liście najbogatszych Polaków tygodnika ?Wprost?.
Wręczanie biznesowych Oskarów odbywało się podczas uroczystej gali z udziałem ponad 400 przedstawicieli świata biznesu, polityki, kultury, nauki i administracji, wśród których znalazł się także premier Donald Tusk. Uroczystość była transmitowana na żywo przez TVN24. Dziękując za nagrodę, Tomasz Zaboklicki wypowiedział słowa, dzięki którym z dnia na dzień całkowicie zmieniło się postrzeganie naszego miasta. Oto one:
Nie dziwię się, że to właśnie Dominika Kulczyk wręczyła mi statuetkę. Zarówno firma PESA, którą kieruję, jak i ojciec pani Dominiki: Jan Kulczyk, są z Bydgoszczy. A to jest miasto, która napełnia ludzi pozytywną energię, chęcią osiągania sukcesu. Świadczą o tym nie tylko osiągnięcia bydgoszczan w sporcie, że wymienię: Zdzisława Krzysztowiaka, Teresę Ciepły, Tomasza Golloba czy Zbigniewa Bońka, ale też w innych dziedzinach. Tutaj pielgrzymują ludzie z całej Polski do słynnego neurochirurga prof. Marka Harata, zwanego lekarzem od cudów. Tutaj zdobywał umiejętności zwycięzca konkursu szopenowskiego Rafał Blechacz. Mógłbym jeszcze długo mówić, ale najlepiej przyjechać do Bydgoszczy i przekonać się, że to miasto niezwykłe i stwarza duże możliwości rozwojowe.
Po wypowiedzeniu tych słów Tomasz Zaboklicki podziękował wszystkim współpracownikom i wyraził wdzięczność żonie za to, że zawsze była dla niego wsparciem. Nie zdziwiło nas, że prezes PES-y w tej szczególnej dla siebie chwili pamiętał o Bydgoszczy. Kilka miesięcy wcześniej mówił na konferencji prasowej, że wykorzystuje każdą okazję, żeby promować nasze miasto.
Efekt słów wypowiedzianych przez niego na gali był piorunujący. We wszystkich artykułach na temat biznesowych Oskarów znalazła się adnotacja o związku Zaboklickiego z Bydgoszczą. Po raz pierwszy od lat media nie zajmowały się naszym miastem w kontekście konfliktu Toruń-Bydgoszcz. Nawet tysiąc ?Sterów na Bydgoszcz? nie dałoby porównywalnych rezultatów.
Tak to sobie można było wymarzyć. Byłoby fajnie, gdyby prezes PES-y wypowiedział choćby część tych słów. Niestety, rzeczywistość była całkiem inna. Tomasz Zaboklicki, odbierając nagrodę im. Jana Wejcherta nic nie powiedział na temat Bydgoszczy. Nawet nie zdradził, że PESA jest firmą bydgoską. Dlatego informację o tym, że został nagrodzony zatytułowaliśmy ?Sukces Tomasza Zaboklickiego. Radość i rozczarowanie?. Oto nasza informacja:
?To oczywiście powód do radości, gdyż nagrodzono go za sukces, który osiągnął jako prezes najbardziej dynamicznie rozwijającego się przedsiębiorstwa w naszym mieście. Zasmuciło nas jednak to, że Tomasz Zaboklicki ani słowem się nie zająknął, że kieruje firmą bydgoską, a trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do promocji Bydgoszczy.?
Mieliśmy prawo odczuwać i radość, i rozczarowanie? Wydaje się, że tak. Ale kilka dni później ukazał się w jednej z bydgoskich gazet tekst zatytułowany ?Nienawiść przysłania rozum?. Oto jego fragment:
?Oto w portalu, którego nazwę z litości pominę, widzę jakiś potok żółci i jadu, niewyobrażalny, nieuzasadniony, zwyczajnie głupi. I pal licho, gdyby tylko o głupotę chodziło, ona ma prawo się zdarzyć, jej człowiek oszalały przecież nie wybiera. Ale ta głupota łączy się z zawiścią, kłamstwem zwyczajnym, niepojętym prowincjonalizmem. Dlaczego Zaboklicki nie powiedział ze sceny, że jest z Bydgoszczy? Dlaczego pieniądze przekazał na Fundację TVN, a nie na bydgoskie dzieci??
Czy autor arykułu pt. ?Nienawiść przysłania rozum?, opublikowanym w gazecie, której tytułu z litości nie ujawniliśmy, właściwie rozumie słowa ?rozczarowanie? i ?smutek??