Moderatorów ostatniego we wrześniu spotkania w Galerii Autorskiej Jana Kaji i Jacka Solińskiego było dwóch: ojciec i syn. Jacek Soliński, zgodnie z przyjętym obyczajem, powitał uczestników, przedstawił bohaterów wieczoru, a potem czuwał nad jego przebiegiem. Natomiast Mateusz Soliński poprowadził dyskusję, którą wywołał odczyt Piotra Siemaszki pt. ?Piękno ocalające. Estetyczny i etyczny wymiar twórczości Zbigniewa Herberta?.

Najpierw uwaga uczestników została skierowana na wiszące na ścianach obrazy Jana Kaji, a Mieczysław Franaszek odczytał miniesej Henryka Wańka charakteryzujący dzieła bohatera wieczoru, w którym znalazły się m.in. określenia: nieporównywalna forma, takich obrazów nie malował nikt inny, malowana pantomima, poetyckość, maestria warsztatowa czy prowokująca wieloznaczność.

Jacek Soliński zdradził za co szczególnie ceni Jana Kaję. Jego przyjaciel bywa dla niego nieprzewidywalny, mimo że znają się ponad 40 lat. – Jego malarska opowieść jest ustawicznym metafizycznym głodem – scharakteryzował poszukiwania twórcze współgalernika.

Maciej Krzyżan z okazji otwarcia wystawy napisał tekst pt. ?O jednym obrazie Jana Kaji?, który został odczytany przez Mieczysława Franaszka. Poeta zajął się obrazem z cyklu ?Dzień po dniu? i stwierdził: ?Te obrazy to swoiste epifanie, bo i Bóg objawia się na co dzień przez to, co widzialne i zwykłe, proste, ale piękne jednocześnie.?

Następnie wystąpił Jan Kaja, a czyni to tylko wówczas, gdy nie ma innego wyjścia. To artysta, który jest uosobieniem skromności, o czym po raz kolejny zaświadczył zabierając głos: – Po tych słowach, które słyszałem, czuję się trochę nieswojo, bo one mnie dotyczyły. Ja bym się trochę wytłumaczył może z tych obrazów, które tutaj wiszą – zaczął swoje wystąpienie ich autor. Artysta wyjaśnił, że na jego obrazach pojawiają się pojedyncze postacie, mimo iż istotą życia jest dialog międzyludzki, gdyż najistotniejsze sprawy dla każdego z nas rozgrywają się w samotności.

Drugim bohaterem spotkania w Galerii Artystycznej był Zbigniew Herbert w związku ze zbliżającą się 90. rocznicą jego urodzin. Wykład na temat piękna w poezji jednego z najwybitniejszych polskich poetów współczesnych (dla wielu najwybitniejszego) był w sam raz długi i z wdziękiem wygłoszony, gdyż prof. Piotr Siemaszko urozmaicał go wierszami Herberta, fragmentami jego listów i wywiadów. A odczytywał je w taki sposób, żeby z oczu obserwującego go Mieczysława Franaszka ani na moment nie zniknęła aprobata.

Punktem wyjścia do rozważań bydgoskiego kulturoznawcy była konstatacja Paula Valéry?ego, że piękna nie traktuje się poważnie. Tę opinię sformułował francuski poeta i myśliciel w końcu XIX wieku. Z dzisiejszej perspektywy widać, że niebezpieczne tendencje świadczące o kryzysie kultury z biegiem lat się intensyfikowały i w końcu piękno zastąpił kult brzydoty i chęć szokowania.

- Zbigniew Herbert jest jednym z niewielu polskich twórców, którzy bardzo konsekwentnie podejmowali temat piękna, którzy próbowali zgłębić tajemnicę piękna, którzy uważali, że piękno nadal, w XX wieku, zachowuje swoją przydatność i jest kategorią wymagającą ciągłej reaktualizacji – relacjonował wyniki swoich badań Piotr Siemaszko i konkludował: ? Herbert uważał, że konieczne jest odrodzenie wiary w piękno, odrodzenie wiary w sens piękna. Odrodzenie tej wiary jest warunkiem szczęścia i dobra.

Zdaniem wykładowcy, autor ?Potęgi smaku? czuł się winny, że w sposób niedostateczny przyczynia się do tego odrodzenia, o czym świadczyć miały słowa ?Uwierzyliśmy zbyt łatwo że piękno nie ocala? z wiersza ?Do Ryszarda Krynickiego ? list?. Na podstawie wypowiedzi i twórczości Herberta stwierdził jak istotną rolę w osiągnięciu artystycznej prawości odgrywa w opinii poety postępowanie twórcy, które prof. Siemaszko nazwał ?pięknem postawy wyprostowanej?.

Po wykładzie rozgorzała dyskusja. Może by nie osiągnęła takiej temperatury, gdyby nie proste pytanie Wojciecha Banacha: – Co to jest piękno? Od razu zabrał głos dr hab. Marek K. Siwiec, filozof , prof. UKW. Potem dołączyli dr Grzegorz Grzmot-Bilski, filozof oraz dr hab. Piotr Siemaszko, prof. UKW. Gdyby do dyskusji nie włączyły się też inne osoby (Jacek Soliński, Krystyna Starczak-Kozłowska, Krzysztof Derdowski, Roma Warmus), można by odnieść wrażenie, że uczestniczy się w seminarium naukowym.