- Chcielibyśmy wrócić do 2002 roku. Aktualna sytuacja wiąże się z 2003 rokiem. Chcemy wrócić do historii klubu. Bez historii to jest cyrk. Są 3 drogi: zostawienie jak jest, likwidacja klubu, my chcemy ratować klub. Chcielibyśmy w ciągu kilku lat przekazać klub w ręce prywatne. Żeby to było możliwe miasto musi zainwestować w stadion, aby był to atrakcyjny produkt dla potencjalnego inwestora ? zaczął ostro wiceprezes Stowarzyszenia Pomagamy Polonii Marcin Stawluk.
Następnie w imieniu kibiców wypowiedział się też Sławomir Wojciechowski z portalu Polonia1920.pl. – Klub nie może opierać się tylko na żużlu. Bezwzględny jest również powrót Tomasza Golloba nie tylko jako zawodnika, ale menedżera. To nie jest tylko kwestia stadionu. Trzeba zacząć rozmawiać z ludźmi, którzy tworzyli gremium biznesowe wokół żużla. Klub, który nie wychowuje młodych nie tworzy środowiska kibiców – powiedział.
Kolejny do głosu doszedł Jerzy Kanclerz. – Podziwiam, ile miasto zrobiło dla klubu. Bardzo dużo pieniędzy zostało przekazanych na klub w porównaniu do innych klubów w mieście. Następnie zaczął wytykać wiele błędów i nieudolność zarządzania klubem przez Mariana Deringa. – Życzę panu, żeby pan długo żył i był zdrowy ? zakończył emocjonalne wystąpienie.
Moderujący dyskusję prezydent Rafał Bruski poprosił, aby zebrani skupili się na przyszłości klubu, a nie na wzajemnych inwektywach i żalach.
- Komisja, która będzie wybierać prezesa powinna składać się z merytorycznie przygotowanych osób, znających się na żużlu i spółkach handlowych, nie jak poprzedni prezes z przypadku ? kontynuował Kanclerz. – Konieczne jest również spłacenie zobowiązań wobec zawodników, takich jak Emil Sajfutdinow, czy Krzysztof Buczkowski, zawodników, którzy chcą jeździć dla Bydgoszczy, ale ciągle czekają na zarobione pieniądze. Nie może być również tak, że spółką kieruje jedna osoba, która robi co jej się podoba z radą nadzorczą ? wyliczał Kanclerz.
- Wybór prezesa będzie wyborem rady nadzorczej. Takie są przepisy prawa ? ripostował prezydent Bruski.
- Oczekiwałem czegoś innego. Nie będę polemizował z Jurkiem Kanclerzem. To był populizm i wiele jadu. Łatwo krytykować, a pomysłów nie ma ? skwitował dyskusję Marian Dering.
Na pozytywy w sytuacji Polonii zwrócił uwagę dziennikarz Wojciech Borakiewicz. – To, że miasto jest właścicielem daje klubowi podstawę i pewność pieniędzy. Ważne jest również istnienie szkółki żużlowej i szkolenie wychowanków – powiedział.
- Działanie, polegające na obrażaniu się wzajemnie nie wnosi nic. Klub pozyskuje pieniądze od kibiców, sponsorów, praw telewizyjnych. Gdzie jest granica finansowania klubów przez miasto? W Bydgoszczy jest kilka klubów w najwyższych ligach rozgrywkowych. A kupowanie klubu żużlowego to nie jest dziś dobry interes. Bydgoszcz wydaje bardzo dużo pieniędzy na sport. Więcej już tych środków być nie powinno ? zauważył zastępca prezydenta Sebastian Chmara.
Kilka konkretnych pomysłów zaprezentował Przemysław Witt z Ruchu Odbudowy Polonii Bydgoszcz: – Przede wszystkim długofalowa polityka marketingowa klubu. Spotkania z żużlowcami w galeriach handlowych, czy bezpośrednio po treningach, więcej punktów z gadżetami klubu, podjęcie próby obniżenia cen biletów, czy stworzenie show na stadionie w przerwach między biegami. Chodzi o to, aby przyciągnąć jak największą liczbę kibiców – argumentował.
Prezydent Rafał Bruski przyznał, że prowadził rozmowy z przedstawicielami telewizji, aby uatrakcyjnić widowisko zawodów żużlowych. – Chętnie oddałbym odpowiedzialność za wyniki sportowe w inne ręce. Miasto wiązałoby się z klubem na zasadzie promocyjnej. Nie ma chętnych. Kto ma dużo pieniędzy, wygrywa w Polsce. Zabijana jest praca z zawodnikami, więzi z klubem. Podczas jednego sezonu można zbudować silną drużynę. Ale trzeba tworzyć atmosferę, aby sponsorzy chcieli inwestować. Jak ja byłbym sponsorem, to nie przyszedłbym do tego klubu. Jako miasto muszę. Tu sponsorzy przychodzą z sentymentu. Oczywiście, że możemy budować stadion, ale muszę dbać o interesy całego miasta. Dziś nie jest czas na budowę stadionu. Zlecimy koncepcję i kosztorys modernizacji, ale trzeba się zastanowić też nad wielofunkcyjnością obiektu, aby przez większość roku nie stał pusty ? podsumował dyskusję prezydent.