Kolejne spotkanie Klubu im. gen. Stefana „Grota” Roweckiego poprowadził jego nowy opiekun dr Przemysław Wójtowicz z bydgoskiego oddziału IPN. Pasjonujący półtoragodzinny wykład poświęcony wywiadowi II RP wygłosił prof. Przemysław Olstowski.

Wykładowca  zwrócił na wstępie uwagę na duży zasób aktowy dotyczący wywiadu II RP. Zbiory liczą 600 m bieżących teczek w archiwach wojskowych. Podobna liczba akt znajduje się w Moskwie. Jest to ewenement w skali światowej, gdyż wywiady innych krajów nie są skore do ujawniania swoich akt. Sytuacja taka wynika z kilku powodów. Ich jawność nie ma wielkiego znaczenia ze względu na brak ciągłości wywiadu przedwojennej Polski z wywiadem PRL. Ważną sprawą był również los akt polskiego wywiadu podczas zawieruchy wojennej. Otóż podczas ewakuacji władz państwowych we wrześniu 1939 r. nie dopilnowano, żeby całość tych akt została wywieziona albo zniszczona. W wyniku czego w ręce niemieckiego okupanta dostały się znajdujące się w Forcie Legionów w Warszawie archiwa Ekspozytury nr 3 wywiadu, prowadzącej działania ofensywne przeciwko Niemcom. Miało to swoje skutki w postaci dekonspiracji polskich szpiegów na terenie III Rzeszy, którzy przypłacili to życiem. Następnie akta te przejęły w 1945 r. służby sowieckie.

Geneza wywiadu II RP związana jest z postacią Józefa Piłsudskiego, który przywiązywał dużą uwagę do roli działań wywiadowczych. Nawiązanie współpracy z wywiadem japońskim z inicjatywy przyszłego Naczelnika Państwa w okresie wojny rosyjsko-japońskiej doprowadziło do  utworzenia pierwszych siatek wywiadowczych na terenie Rosji. Swoje struktury wywiadowcze na terenie Rosji miały Legiony Polskie oraz Polska Organizacja Wojskowa, których powstanie i działalność związane były z Józefem Piłsudskim. Tworzyli je mieszkający tam Polacy. Dzięki temu POW podczas pierwszej wojny światowej dysponowała dobrym rozpoznaniem sytuacji wojskowej i politycznej. Siatka ta odegrała również istotną rolę w okresie wojny polsko-bolszewickiej.

Nic dziwnego, że w odradzającej się Rzeczypospolitej wywiad tworzyli głównie Legioniści i członkowie POW. Jego kadry zasilili również oficerowie wojsk zaborczych, głównie austro-węgierskich i rosyjskich. Wywiad usytuowany został w strukturze wojska jako Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (od 1928 r. Sztabu Głównego WP) - stąd wzięło się późniejsze potoczne określenie „Dwójka”. Takie umiejscowienie wywiadu powodowało, że służący tam oficerowie mogli być w każdym momencie przeniesieni do innej komórki wojskowej. Działało to również w drugą stronę. W wojsku II RP nie kładziono nacisku na specjalizację, a w strukturach „Dwójki” ciężko było o awans czy odznaczenie. Duże kariery robili byli oficerowie wywiadu po przejściu do cywila. W tym kontekście należy tu wspomnieć o ministrach Józefie Becku, Ignacym Matuszkiewiczu oraz Bogusławie Miedzińskim. Jak się okazuje, w wywiadzie wojskowym służył również Dobiesław Damięcki, który po przejściu do cywila był wybitnym aktorem i stał się założycielem dynastii aktorskiej.

Działania „Dwójki” odegrały istotne znaczenie w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Dzięki radiowywiadowi nasze dowództwo wojskowe posiadało wiedzę o lokalizacji i ruchach przeciwnika. Wiedza ta okazała się kluczową do zwycięstwa w bitwie warszawskiej. Prof. Olstowski wspomniał o innych czynnych działaniach wywiadu w okresie odradzającej się Polski. Chodzi głównie o tzw. bunt gen. Żeligowskiego, który doprowadził do przyłączenia Wileńszczyzny do Rzeczypospolitej, a także o udziale w wybuchu i przebiegu III powstania śląskiego, dzięki któremu w granicach Polski znalazła się uprzemysłowiona część tej dzielnicy. Większych sukcesów nie przyniosły działania wywiadu podczas plebiscytu na Warmii i Mazurach.

Po zakończeniu kształtowania się granic II RP, główne działania „Dwójki” ukierunkowane były przede wszystkim na Niemcy i Rosję Sowiecką. Na kierunku zachodnim nasz wywiad odnosił wiele spektakularnych sukcesów, w tym złamanie kodu Enigmy. Pracę polskiego wywiadu na tym odcinku, zdaniem prelegenta, dobrze obrazował powstały u schyłku lat 80. serial fabularny „Pogranicze w ogniu”. Prof. Olstowski podkreślił duże znaczenie działalności szpiegowskiej mjr. Józefa Sosnowskiego, który dzięki kontaktom towarzyskim zbudował na terenie Niemiec dużą siatkę szpiegowską. Impet naszego wywiadu na terenie Niemiec wyhamował po dojściu do władzy Adolfa Hitlera.

Mniejsze sukcesy polski wywiad odnosił na kierunku wschodnim, wiązało się to z charakterem państwa sowieckiego, gdzie prawie wszystko było tajne (np. rozkład jazdy PKP), a jakiekolwiek kontakty z cudzoziemcami groziły śmiercią. Przebywający tam polscy dyplomaci mieli utrudniony dostęp do prasy, benzyny, a także narażeni byli na utratę życia. Pracujący w placówkach dyplomatycznych wywiadowcy nie mieli wiedzy o skali głodu na Ukrainie oraz o skali eksterminacji Polaków zamieszkujących tereny przygraniczne.

Dysproporcja efektów prac na kierunku zachodnim i wschodnim powodowała konflikty w łonie „Dwójki”. Oficerowie z kierunku wschodniego dezawuowali zdobycze kolegów z zachodniego. Pojawiały się posądzenia o współpracę z niemieckim wywiadem. Już podczas wojny taki zarzut wobec jednego z najbardziej utalentowanych oficerów wywiadu -  mjr. Jana Żychonia (kierującego wcześniej bydgoską ekspozyturą wywiadu)  postawiła grupa oficerów ze wschodniego odcinka z kpt. Jerzym Niezbrzyckim na czele. Ostatecznie mjr Żychoń został oczyszczony z zarzutów, ale przeniósł się do oddziałów liniowych i zginął pod Monte Cassino.

Przykładem tarć wewnątrz polskiego wywiadu był smutny los wspomnianego już mjr. Sosnowskiego. Został on zdekonspirowany i zatrzymany w Niemczech w 1933 r. Po procesie (skazano go na dożywocie) oraz ponaddwuletniej odsiadce w drodze wymiany powrócił w kwietniu 1936 r. do Polski. Po przekroczeniu granicy (jako podejrzany o pracę na rzecz wywiadu niemieckiego) trafił do aresztu domowego, Nie odzyskał wolności do wybuchu II wojny światowej. W międzyczasie został skazany za szpiegostwo na rzecz Niemiec, a jego odwołanie nie zostało rozpatrzone ze względu na rozpoczęcie wojny. Następnie dostał się w ręce sowieckie i trafił do więzienia, w którym podjął głodówkę i zmarł w maju 1942 r. Władze polskie na emigracji nie próbowały go uwolnić, uznając go wciąż za niemieckiego szpiega, bo Niemcom udało się go skutecznie oczernić.

Prof. Olstowski wspomniał  o dobrej współpracy wywiadu z polskimi naukowcami, głównie matematykami. Bolączką „Dwójki” był skromny budżet w porównaniu do finansów, jakimi dysponowały wywiady innych krajów, takich jak Niemcy czy Francja. Często dane wywiadowcze były bagatelizowane przez rządzących. Wywiad, w wyniku obserwacji wojny domowej w Hiszpanii, przewidział, czym charakteryzować się będą działania wojskowe w przyszłej wojnie. Było  jednak za późno, żeby doprowadzić  do zmian w wojsku polskim, polegających na  stworzeniu  liczących się jednostek pancernych i lotniczych. Nie dysponowaliśmy wystarczającymi zasobami benzyny, nie mówiąc już o czasie na przeszkolenie.

Zdaniem prelegenta, wywiad w 80% przewidział kierunki uderzeń wojsk niemieckich we wrześniu 1939 r., chociaż nie przewidział ataku z kierunku okupowanych Czech i Moraw. Nie zdawano sobie również sprawy z tego, że główny atak nastąpi z Prus Wschodnich w kierunku Warszawy. Jeśli chodzi o kwestię wkroczenia wojsk sowieckich w tymże miesiącu, to czujność naszego wywiadu co do znaczenia koncentracji wojsk sowieckich nad granicami z RP mogła być uśpiona faktem, że podobna koncentracja miała miejsce jesienią 1938 r., kiedy to wojska niemieckie zajmowały Sudety czeskie.

- Wywiad polski był w czasie II wojny światowej dla pozycji Polski w koalicji jednym z niewielu istotnych bardzo ważnych atutów - stwierdził prof. Przemysław Olstowski. Efektem pracy wywiadowczej, okupionej dużymi ofiarami, była wiedza aliantów na temat gospodarki niemieckiej, działań na froncie wschodnim, portów niemieckich i szlaków kolejowych. Niestety, nie przeszkodziło  to w utracie przez Polskę znaczenia, co nastąpiło po ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki.

Autorem zdjęć jest dr Krzysztof Osiński.