Obchody 5. rocznicy katastrofy smoleńskiej rozpoczęły się w Bydgoszczy od Mszy św. o godz. 18 w kościele oo. jezuitów przy pl. Kościeleckich. Modlono się za tych, jak powiedział ojciec Andrzej Lemiesz SJ, którzy ponieśli śmierć, stojąc na straży wolności i godności, zginęli w katastrofie lotniczej, ale i tych, zamordowanych w Katyniu.
- Kiedy popatrzymy na to, co dzieje się przez 5 lat od tragedii pod Smoleńskiem możemy powiedzieć: ten system kłamstwa rzeczywiście dalej trwa. I dobrze jest opłacany. Widzimy, że uczestniczą w nim tysiące, tysiące ludzi, także i tych, którzy są w naszej ojczyźnie odpowiedzialni za cały naród – powiedział o. Andrzej Lemiesz, prowadząc historyczne rozważania o naturze prawdy i kłamstwa na przestrzeni dziejów. Przypomniał słowa błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki o naturalnym dążeniu człowieka do prawdy. Do głoszenia prawdy tak by ona się rozniosła wystarczy niewielu apostołów, do szerzenia kłamstwa trzeba stworzyć system.
- Po wypadku lotniczym w Alpach na drugi dzień wiedzieliśmy, co na czarnych skrzynkach jest wypisane, co działo się w kokpicie. A my po pięciu latach od tragedii, gdzie ginie nasz przywódca narodu, dalej nie wiemy, co się w tym samolocie działo. Dalej jest to dla nas tajemnica. Próbują nam na różne sposoby wmawiać rzeczy po to tylko, żeby zatruwać, żeby ludzi tylko ze sobą skłócić, żeby było jak najwięcej społeczeństwo podzielone. Bo takim społeczeństwem można rzeczywiście rządzić i narzucać mu wszystko. Społeczeństwo, gdy się trzyma prawdy, gdy się jednoczy wokół prawdy, jest nie do rozbicia – mówił o. Lemiesz i wskazał na źródło prawdy. – Jeżeli będziemy trzymać się Jezusa Chrystusa, który jest jedyną Prawdą, będziemy odróżniać wszystko co jest złe, co jest kłamstwem – wskazał, przypominając za Zygmuntem Krasińskim o największej dla narodu klęsce: Niczym Sybir ? niczym knuty. (…)Lecz narodu duch otruty ? To dopiero bólów ból!
Po Mszy św. około 200 osób przemaszerowało na Stary Rynek. Niektórzy uczestnicy marszu nieśli portrety ofiar katastrofy sprzed 5 lat. Przy pomniku Walki i Męczeństwa ułożyli z kwiatów krzyż i śpiewali pieśni patriotyczne. Pierwszy przemówił w imieniu Klubów Gazety Polskiej, organizator comiesięcznych obchodów, bydgoski radny Krystian Frelichowski, który przypomniał o trwającej już 5 lat batalii o prawdę o katastrofie smoleńskiej.
Atmosferę jedności tuż po tragedii smoleńskiej, wspominał radny Łukasz Schreiber. Przypomniał też, co stało się później i trwa do dzisiaj. – Mamy pięć lat, a ciągle nie znamy przyczyn, a ciągle nie odczytano czarnych skrzynek. Dzisiaj to już wszystko można wmówić. Nawet pewnie marszałek Piłsudski mógłby się pojawić na jakiś taśmach. Mamy pięć lat, a wrak samolotu ciągle w Rosji. To hańba! – powiedział Schreiber. – Kto za to odpowiada? Nie potrafię powiedzieć, czy to był zamach. Nie potrafię też powiedzieć, że to na pewno nie był zamach. Najważniejsze pytania się mnożą. Wmawia się nam, że jesteśmy sektą smoleńską, bo przychodzimy, by czcić pamięć. Coś jest postawione na głowie. Kiedy człowiek, który był odpowiedzialny ze strony polskiego państwa, polskiego rządu, szef dyplomacji, dzisiaj wychodzi i mówi: Apeluję do polityków Prawa i Sprawiedliwości, by nie dzielili Polaków – to tak jak ten złodziej, który ucieka i krzyczy: łapaj złodzieja! – stwierdził Łukasz Schreiber.
Bydgoski radny dowodził, że spiski rządzą światem. Tak było od starożytności, od spisku przeciw Cezarowi aż do dzisiaj. I przypomniał ostatnie rewelacje o spisku, którego celem było odsunięcie od rządu Silvio Berlusconiego we Włoszech. – Przyszliśmy dać świadectwo pamięci. Za to wszystkim składam “Bóg zapłać!” – zakończył wystąpienie Schreiber.
Wystąpienia mówców przerywane były skandowaniem: “Chcemy prawdy! Koniec kłamstwa!”.
Radny sejmiku województwa Michał Krzemkowski wyliczał fakty ze śledztwa w sprawie ustalenia przyczyn katastrofy, które wskazywały na to, że nie była to przypadkowa katastrofa. Wskazał, że samolot rozpadł się na prawie 60 tys. części, a wiele zostało nadtopionych i rozerwanych, co wskazuje na działania wysokiej temperatury i ciśnienia. Przypomniał zagadkowe śmierci kilkunastu osób, które były świadkami, ekspertami lub zaangażowane były w wyjaśnianie przyczyn katastrofy. – Te niezaprzeczalne fakty w moim przekonaniu świadczą o tym, że Polska powinna mieć się ma baczności. A teza, że to był zamach jest bardzo wysoce uprawdopodobniona – stwierdził i doświadczenia związane z katastrofą smoleńską odniósł do przyszłości:
- Dochodzenie do prawdy, dochodzenie do faktycznych przyczyn tej katastrofy to jest bardzo ważna droga, jeśli nie najważniejsza, która prowadzi nas do powrotu do idei IV Rzeczypospolitej. My wszyscy mamy świadomość, że III Rzeczpospolita to jest owoc pewnego kompromisu – kompromisu, na który nie do końca się godzimy i że nie o takie państwo nam chodzi. Że chodzi nam o państwo, które nie kłania się okolicznościom, ale te okoliczności tworzy. Że chodzi nam o powstanie w Polsce takiego państwa, w którym to naród jest suwerenem, a nie pewna polityczna grupa związana więzią pewnej umowy. I że chodzi nam o takie państwo, które będzie podmiotem, a nie przedmiotem polityki międzynarodowej. To co dokona się na wiosnę i na jesieni tego roku zdecyduje o tym, czy idea IV RP znajdzie szanse realizacji. Biorąc pod uwagę arytmetykę wyborczą wystarczy przekonać co czwartego Polaka posiadającego prawo wyborcze do tego, aby poparł ideę IV RP. Jeśli na wiosnę i na jesieni ten co czwarty wyborca powie idei IV RP: tak, popieram – to ona ma szansę urzeczywistnienia.
Więcej zdjęć: TUTAJ