Z jednej strony jest coraz bardziej zabawnie, z drugiej – coraz to bardziej ponuro. Wyborcza kampania. Obława idzie na całego. Dobry jest każdy pretekst, wydarzenie prawdziwe lub nie. Byle dokopać. Mikrofony służalczej telewizji rejestrują wszystko. Ostatni temat: kto, co śpiewał i dlaczego w ogóle śpiewał. Dlaczego nie skorygował kandydat Duda swego prezesa, skoro prezes nie wyśpiewał w jego obecności testu zgodnego z zapisem PO. I temat ten jest dyskutowany i omawiany przez wielu wydawałoby się poważnych polityków, a i głównego pasażera Bronkobusa. Toż to paranoja.

Jeszcze tylko brakuje oskarżeń dotyczących fizjologii. To pewnie też nagrają. Obym nie wykrakał, ale jak widać i słychać wszystko jest możliwe. Obława trwa i każdy hak jest dobry. Byle zohydzić. Metoda najprostsza: zarzuty nawet byle jakie powtarzać trzeba raz, drugi, piąty, dziesiąty. Do skutku, aż ludzie to kupią. Kupią? Niestety.

A z lokalnej łączki. Też onegdaj ?młody wilk? – Sztybel. Sztybel – kurator sądowy. Na dorobku w Komisji Alkoholowej. Pyszne. Chyba upić się warto.