Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Jerzy Woźniak przedstawił nowego prezesa stowarzyszenia My Bydgoszczanie: – Pan Krzysztof Polasik-Lipiński jest przedsiębiorcą pochodzącym z Bydgoszczy. Działającym od wielu lat w organizacjach charytatywnych wspierających ludzi słabszych, przede wszystkim chorych, również sierocińce.

- Uznaliśmy, że stowarzyszenie jest gotowe współtworzyć komitet wyborczy. Nie będzie tworzyło natomiast własnego. Ponadto członkowie stowarzyszenia wezmą udział w wyborach do Rady Miasta. Będą w tych wyborach startowali z list niepartyjnych. Jesteśmy przeciwni partyjniactwu w wyborach samorządowych, gdyż deklaracje partyjne bardzo szybko idą w zapomnienie po wygranych wyborach – mówił nowy prezes stowarzyszenia. Zapytany o kandydata na prezydenta, którego poprze stowarzyszenie, odpowiedział: – Na pewno będziemy szukali kandydata, który nie będzie związany z żadną partią. Natomiast jest jeszcze trochę czasu, żeby podjąć rozmowy z potencjalnymi kandydatami. Dlatego dziś jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o konkretnych osobach.

Członkowie stowarzyszenia nie chcą określać się jako zwolennicy lewicy albo prawicy. Zauważają natomiast, że PiS jest obecnie partią raczej lewicową. Z powodu rozczarowania obecnymi władzami miasta postanowili wesprzeć jakiś komitet niepartyjny. Nie chcieli jednak zdradzać szczegółów, ani dotyczących personaliów, ani programu, który mogliby poprzeć.

Stowarzyszenie koncentruje się obecnie na obniżce wszystkich opłat za usługi komunalne, a także czynszów. – Nie ma usługi oferowanej przez miasto, której cena by nie wzrosła w ciągu ostatnich czterech lat. Nie widzimy uzasadnienia dla tych podwyżek. Podrożały bilety komunikacji miejskiej, podrożało ciepło, woda, ścieki. Oczywiście także czynsze w ADM-ie. Często te podwyżki są realizowane w sposób zawoalowany poprzez wprowadzenie abonamentów, dodatkowych opłat. Co do zasady powodują one jednak ubytek w kieszeni mieszkańca. I to jest to, co nam się nie podoba. Będziemy dążyli do obniżki cen usług świadczonych przez miasto.

Stowarzyszenie aktywnie sprzeciwiło się wysokim opłatom za wywóz śmieci. Zebrało kilkanaście tysięcy podpisów. Doszło do obniżki, ale jej wysokość nie satysfakcjonuje Jerzego Woźniaka. Jeśli opłaty za usługi przynoszą miastu dochód, to jest to ukryta forma opodatkowania, zauważył prezes stowarzyszenia. – Współpracowaliśmy z Bydgoską Bramą Porozumienia i ze stowarzyszeniem Miasto dla Pokoleń. Działaliśmy, aby przywrócić ulgi honorowym krwiodawcom, pracownikom miejskich zakładów komunikacyjnych i przede wszystkim bydgoskim seniorom. To też zakończyło się powodzeniem. Uważam, że daje to stowarzyszeniu pewną rękojmię do działania – uzasadniał decyzję o starcie w wyborach Jerzy Woźniak.

Oprócz obniżki opłat nie padły żadne konkretne propozycje zmian w mieście. Zarząd stowarzyszenia każe uzbroić się w cierpliwość. Po oficjalnym ogłoszeniu wyborów samorządowych mamy poznać więcej propozycji i szczegółów.