Może wreszcie mieszkańcy uwierzą w moc swoich głosów. Nie na darmo składali swe podpisy pod projektem obywatelskiej uchwały Rady Miasta w sprawie zobligowania prezydenta do budowy dróg osiedlowych. Przypomnę, że akcja zbierania podpisów została zainicjowana konferencją prasową przy nie utwardzonej, nomen omen, ulicy Bruskiej.

Rada Miasta ma ustawową możliwość określania kierunków działań podejmowanych przez prezydenta miasta. Po raz pierwszy udało się to uprawnienie, a powiedziałbym obowiązek zrealizować. I prezydent, jego prawnicy i radni PO usiłowali storpedować głosowanie z powodu rzekomych błędów prawnych. Usunięcie tejże uchwały z porządku obrad proponował radny PO znany w Polsce ze zdjęcia z damskimi majtkami na wojskowym hełmie. Ani prezydent z PO, ani jego radni jakoś nie wzięli sobie do serca przesłania własnej pani premier, która rzekomo słucha, rozumie i pomaga. Oni nie chcą ani słuchać, ani rozumieć ani pomagać mieszkańcom bydgoskich osiedli.

Trzeba z całą pewnością podziękować radnemu Bogdanowi Dzakanowskiemu za konsekwencję, za zorganizowanie zbierania podpisów. To podziękowanie także dla wszystkich osób, które się w te działania skutecznie włączyły. Cieszy mnie, że program budowy osiedlowych dróg przeze mnie zainicjowany i realizowany w trakcie mojej prezydenckiej kadencji ma szanse na kontynuację. To nieprawda, że prezydent musi zaciągać kolejne kredyty na realizację budowy osiedlowych dróg ? wystarczy choćby nie realizować za miejskie pieniądze inwestycji, które są obowiązkiem Państwa.

Konstanty Dombrowicz