- W wyniku przedłużającej się fali upałów, Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A., które pełnią funkcję operatora systemu przesyłowego elektroenergetycznego na obszarze Polski, z dniem 10 sierpnia od godz. 10 wprowadziły ograniczenia w dostawie i poborze energii elektrycznej na obszarze całego kraju. Oznacza to, że zakłady pobierające zwykle dużo energii (powyżej 300 kW) muszą przełączyć się na pobór tylko niezbędnego minimum, które wystarczy, by podtrzymać funkcjonowanie – taki, dość dramatyczny w treści, komunikat otrzymaliśmy dzisiaj od rzecznika wojewody kujawsko-pomorskiego Bartłomieja Michałka.

Bartłomiej Michałek jednocześnie uspokaja: Ograniczenie zasilania nie dotyczy zwykłych, indywidualnych odbiorców energii!!!
Jednak dalsze wyjaśnienia rzecznika wcale nie brzmią optymistycznie: Prąd w gniazdkach domów i mieszkań nie zniknie, ale apelujemy do odbiorców indywidualnych o racjonalne korzystanie z energii – szczególnie w godzinach szczytu. Między 11.00 a 15.00 nie powinniśmy włączać urządzeń, które czerpią najwięcej prądu – pralek, zmywarek, klimatyzatorów itp. – tłumaczy Michałek.

Codziennie nadawane też będą w programie 1 Polskiego Radia o godz. 7.55 i 19.55 komunikaty określające stopień zasilania i obszar obowiązywania ograniczeń.

W tej sytuacji zaczęliśmy szperać w internecie, co jest bezpośrednim powodem tego alarmowego stanu w polskiej energetyce. Jak tłumaczy PAP Justyna Piszczatowska z portalu WysokieNapiecie.pl, tzw. 20. poziom zasilania oznacza ograniczenia dostaw do zakładów przemysłowych. Jako powód tego stanu rzeczy podaje się falę upałów, która nawiedziła Polskę. “Temperatury powyżej 30 stopni, z którymi mamy do czynienia już od ponad tygodnia, sprawiają, że poziom wód jest na niskim poziomie, a do tego woda jest za ciepła, by efektywnie chłodzić nią bloki w elektrowniach, a polskie elektrownie chłodzone są wodą z rzek i jezior” – tłumaczy Piszczatowska.

————————

Komentarz:
Byliśmy zaniepokojeni, ale teraz już jesteśmy spokojni. Młodsi nie pamiętają, ale w latach 70. – jak to się mówi – za Gierka, gdy staliśmy się 10. gospodarczą potęgą świata, też codziennie rano, ale i w południe, zwłaszcza latem, Polskie Radio w programie 1., często po Hejnale Mariackim, nadawało komunikaty o obszarach PRL-u dotkniętych 20. stopniem zasilania. Wiele na ten temat powstawało dowcipów. Teraz, gdy do 10. światowej potęgi trochę nam jeszcze brakuje, nie dynamiczny rozwój polskiej energetyki i sieci energetycznych jest powodem anomalii, tylko klimat. I wszystko jasne.