Dzisiaj, 11 marca 2020 roku, podobnie jak wielu innych przywołał mnie dzwonek telefonu od Adama Wieczorka. Nie było niestety niespodziewanego zaproszenia na spotkanie, aby omówić to i tamto. Nie było żartów, których zawsze pełno kiedy rozmawia się z Adamem.
Powód bardzo smutny, niestety. Dzisiaj nad ranem zmarł nasz kolega i przyjaciel Andrzej „Szczypa” Szczypiński, muzyk od zawsze i na zawsze...
Wielu z nas znało Andrzeja od dziesiątek lat, inni poznali go całkiem niedawno.
Tego wielce uzdolnionego pianistę, klawiszowca, śmiało można powiedzieć multiinstrumentalistę, w 1967 roku poznali muzycy bydgoskiej grupy Błękitni, której właśnie dojście absolwenta liceum muzycznego Andrzeja Szczypińskiego, dało tego pozytywnego, profesjonalnego kopa, jak wspominał Ryszard Małecki założyciel zespołu.
Niesamowity potencjał i magia tej grupy została przypomniana 31 października 2017 roku w klubie Eljazz, podczas uroczystego benefisu tej grupy. Andrzej Szczypiński był niewątpliwie kierownikiem muzycznym tego przedsięwzięcia. Podobnie zresztą, jak rok wcześniej podczas niezapomnianego spotkania bydgoskich bigbeatowców w Orzechówku.
Andrzej to również kawałek historii bydgoskiej grupy Szkwały z końca lat 60.
Potem, zawodowe granie w Bydgoszczy, Polsce i poza jej granicami, z dość dramatycznym niemalże wyjazdem z kraju, po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku.
Andrzeja zapamiętamy jako kolegę, błyskotliwego i refleksyjnego rozmówcę, człowieka kulturalnego, życzliwego. Przede wszystkim jako znakomitego muzyka, aranżera, kompozytora. W Austrii, gdzie osiadł na stałe cenią jego zasługi jako pedagoga, nauczyciela muzyki dziesiątek, setek młodych ludzi. Nie zapominał o polskości, do której często się odnosił, choćby niedawno w stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości w gronie austriackiej i niemieckiej Polonii.
Oczyma wyobraźni widzieliśmy Andrzeja w gronie muzyków, którzy chcieliby ponownie spotkać się w Orzechówku lub Bydgoszczy na kolejnym spotkaniu muzyków .Niestety nie będzie to jemu i nam dane, ale tym bardziej warto dopełnić tych planów. 24 sierpnia 2016 roku spotkaliśmy się w Orzechówku w dużej mierze dzięki temu, że chcieliśmy wspomnieć wówczas Marka Cholewę i innych.
Niech teraz dopomaga nam w tym chęć oddania hołdu Andrzejowi Szczypińskiemu…
Żegnaj Andrzeju, dziękujemy za to, że byłeś i za to jaki byłeś….
W imieniu przyjaciół i wielbicieli Twojego talentu Zbigniew Michalski