Poseł Paweł Olszewski i członek zarządu Bractwa Harley-Davidson MC Poland Piotr Graban zaapelowali dzisiaj podczas wspólnej konferencji prasowej o jak najszybsze wybudowanie drogi ekspresowej S10 między Bydgoszczą i Toruniem.
Piotr Graban, lider bydgoskiego środowiska motocyklowego, podczas wspólnej konferencji prasowej z posłem Pawłem Olszewskim, wskazał, że odcinek drogi krajowej nr 10, który w przyszłości ma stać się drogą ekspresową S10 to obecnie "droga śmierci".
- Statystyki są miażdżące. W 2018 roku na tej drodze, ledwo 30-kilometrowym jej odcinku, doszło do 183 wypadków. Ponad 200 osób zostało rannych, a 33 osoby zginęły. To jest autobus ludzi - powiedział Piotr Graban i dodał, że gdyby w jednym wypadku zginęło 33 pasażerów autobusu, o żadnej innej sprawie przez tygodnie nie rozmawialibyśmy jak o takiej tragedii.
Piotr Graban przyznał że sama droga nie zabija, bo przyczyną wypadków jest głupota ludzka, brawura, nadmierna prędkość, ale jej usytuowanie, obciążenie ("TIR za TIR-em na drodze jedzie") i parametry mają wpływ na wypadkowość. - Ta droga prowokuje do takich zachowań. Możliwości przepustowe tej drogi dawno się skończyły - podkreślił, wskazując, że usytuowana jest między obwodnicą, na której dopuszczalna prędkość wynosi 120 km/h a autostradą, gdzie wolno jechać 140 km/h. - Nagle zjeżdżamy na jednopasmową drogę, która ma 50, 60 lat i nic się na niej nie zmieniło. I kierowcy próbują utrzymać prędkość, do której się przyzwyczaili - wskazał Graban i dodał, że w środowisku motocyklistów 30-kilometrowy odcinek nazywany jest "drogą śmierci". - Tak niebezpieczne odcinki są już chyba tylko w Rumunii - stwierdził i dodał, że objechał już na motocyklu wszystkiej kraje Europy, ale równie zdradliwych odcinków dróg nie spotkał. - Na tak krótki odcinek pieniądze muszą być. Motocykliści powiedzieli "dosyć!" - trzeba o tym krzyczeć - powiedział.
Poseł Paweł Olszewski poinformował, że jego reakcja na obecny stan drogi krajowej nr 10 miedzy Bydgoszczą a Toruniem jest podobna, bo też błaga i krzyczy o podjęcie konkretnych działań. Ostatnio próbował nawet nakłanić poseł Annę Sobecką z Torunia do wspólnego wystąpienia o jak najszybsze wybudowanie drogi ekspresowej między Bydgoszczą a Toruniem. - To jest droga śmierci, która jest najłatwiejsza do wybudowania. Jak ja byłem w resorcie [był] przetarg na studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowe. Ten przetarg niestety unieważniono z taką przyjętą narracją, że brakowało półtora miliona złotych. Ja, będąc w resorcie, miałem w nadzorze Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad i to była jedna decyzja szefa Generalnej Dyrekcji i ministra, żeby wybrać najtańszą ofertę, dopłacając 1,5 mln zł. To nie stanowiło żadnego problemu. I dzisiaj, wedle planów, w 2019 roku, jeździlibyśmy już nową drogą ekspresową S10. A jesteśmy w sytuacji, gdzie nie ma żadnych perspektyw - poseł Olszewski wskazał na konsekwencje swojego odejścia z ministerstwa i unieważnienia przetargu przez jego następców. Parlamentarzysta Platformy wskazał przy tym, że koncepcja budowy S10 w partnerstwie publiczno-prywatnym jest "mydleniem oczu", bo jest nierealna.
Lider Platformy Obywatelskiej w Bydgoszczy podkreślił, że na wybudowanie S10 szansa jest do roku 2023, dopóki dostępne są środki unijne. W przyszłości będzie to jeszcze trudniejsze, bo pieniędzy z budżetu państwa na tę inwestycję może zabraknąć. - Usiądźmy i wymuśmy na resorcie, by drogę wybudować - zaapelował Olszewski i dodał, że inwestycja nie wymaga wykupów nieruchomości, bo grunty potrzebne do wybudowania drugiego pasa drogi należą do Lasów Państwowych. - Przygotowałem program budowy Dróg Krajowych. S10 była w nim priorytetem. Koniec jej budowy miał nastąpić w 2019 roku - przypomniał Olszewski i wskazał, że teraz nie pozostaje nic innego do zrobienia, jak ponowne jej wpisanie do programu. Takie działanie otworzy drogę do współfinansowania jej budowy z pieniędzy unijnych.

Paweł Olszewski i Piotr Graban. Fot. Jacek Nowacki