Najtwardszy orzech do zgryzienia inwestor spalarni w Bydgoszczy – miejska spółka ProNatura może mieć z ekologami z Opola. Trzy lata temu w wyniku odwołania opolskiego Stowarzyszenia Technologii Ekologicznych “Silesia” na początku czerwca 2010 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy uchylił wydaną przez ówczesnego prezydenta Konstantego Dombrowicza decyzję środowiskową w sprawie projektowanej spalarni śmieci. Ostatecznie ekologom nie udało się zablokować inwestycji, ale już wówczas spowodowali opóźnienia w jej realizacji.
Teraz opolscy ekolodzy napisali odwołanie od decyzji prezydenta Bydgoszczy, zatwierdzającej projekt budowlany i udzielającej pozwolenia na budowę spalarni odpadów komunalnych, do wojewody kujawsko-pomorskiego Ewy Mes, a także złożyli zażalenie na postanowienie wojewody Ewy Mes, uchylające postanowienie Wydziału Administracji Budowlanej w Bydgoszczy z dnia 22 maja 2013 roku nakładające na inwestora obowiązek przeprowadzenia ponownej oceny oddziaływania na środowisko. Zawnioskowali również, z uwagi na dużą skalę przedsięwzięcia oraz możliwość wstrzymania tej inwestycji na skutek uchybień prawnych przez Komisję Europejską, o wstrzymanie wykonania decyzji do czasu rozstrzygnięcia.
Odwołujący podnieśli, że wydana w roku 2009 decyzja środowiskowa została wydana tak naprawdę na inną instalację, niż ta będąca przedmiotem decyzji prezydenta z dnia 11 lipca 2013 roku. Zgłosili także wiele uwag dotyczących technologii projektowanej spalarni. Przypomnieli, że podczas rozprawy administracyjnej z 23 marca 2009 r., a także z zapisów SIWZ wynikało, że jeżeli miała zostać wybrana metoda pseudosucha ze skruberem to powinno być przeprowadzone drugie postępowanie dotyczące oddziaływania inwestycji na środowisko, o które miał zawnioskować sam inwestor i że podczas tej rozprawy miejska spółka ProNatura zgodziła się na warunek przeprowadzenia ponownej oceny oddziaływania na środowisko na etapie wnoszenia o pozwolenie budowlane. Później prezydent miasta odmówił wpisania tego warunku, wskazując na uwarunkowania prawne, wskazał jednak na możliwość złożenia takiego wniosku na etapie postępowania budowlanego.
Tymczasem ProNatura w roku 2013 nie tylko nie zawnioskowała o przeprowadzenie ponownej oceny oddziaływania na środowisko, a odwołała się do wojewody przeciw postanowieniu prezydenta Bydgoszczy o nałożeniu obowiązku sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko na etapie pozwolenia na budowę. Na tej podstawie ekolodzy z Opola twierdzą, że w tym wypadku chodzi o inne instalacje, bo trudno przypuszczać, że inwestor próbował oszukać społeczeństwo podczas konsultacji obiecując coś, czego by od początku dotrzymać nie miał zamiaru. Celowe działanie zaś oznacza złamanie warunków umowy społecznej i tym samym naruszenie przepisów prawa, gdyż pozorne konsultacje społeczne nie wypełniają wymogów prawa.
Oprócz odwołania od decyzji prezydenta Bydgoszczy o pozwoleniu na budowę spalarni opolscy ekolodzy złożyli zażalenie na postanowienie wojewody kujawsko-pomorskiego, w którym Ewa Mes uchyliła postanowienie prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego o konieczności sporządzenia drugiego raportu oddziaływania na środowisko projektowanej w Bydgoszczy spalarni. Zarzucili wojewodzie, że nie działała w interesie społecznym, gdyż chęć przeprowadzenia ponownej oceny wynikała z konsultacji społecznych i rozpraw administracyjnych, oświadczenia inwestora podczas konsultacji, a także analizy organu budowlanego.
Zarzuty opolskich ekologów współbrzmią z krytyką, jaką na bydgoskim gruncie wobec planowanej budowy spalarni podnieśli członkowie Bydgoskiego Forum Ekologicznego i były poseł SLD Grzegorz Gruszka. Do sprawy wrócimy, gdy poznamy stanowisko prezydenta Bydgoszczy. W każdym razie okazuje się, że emocje, jakie wywołuje budowa spalarni w naszym mieście nie należą do przeszłości.