Południe 15 marca 2020 było w Bydgoszczy słoneczne. Nasz reporter przeszedł pustymi ulicami miasta. Głucho wszędzie, pusto wszędzie. Co jakiś czas jedynie jadący po szynach tramwaj przecinał ciszę południa w centrum miasta.
Nawet najbardziej ruchliwe ronda i ulice były dzisiaj, w niedzielę, 15 marca, puste. Centrum miasta wygląda jak makieta bez ludzi. Pulsująca sygnalizacja świetlna sprawia wrażenie jakby ktoś zapomniał ją wyłączyć.
Kwadrans po jedenastej starówka i śródmieście sprawiają wrażenie wymarłych. Jedynie pojedynczy przechodnie przemykają szybko jakby zmykali przed zbliżającą się godziną policyjną. Jedynie kilkuosobowa grupka młodych ludzi naprzeciw kościoła klarysek sprawiała wrażenie zagubionych w centrum turystów. Przed dworcem głównym kilka osób spieszyło na pociąg. Wszystkie restauracje i kawiarnie, a nawet małe sklepy były zamknięte.
Świątynie też były dzisiaj puste. Na drzwiach wejściowych do kościołów o nadzwyczajnej sytuacji informowały komunikaty dostosowujące organizację mszy świętych do rygorów wprowadzonego przez rząd stanu zagrożenia epidemiologicznego. W parafii Zmartwychwstania Pańskiego kościół został zamknięty całkowicie, natomiast w większości parafii na drzwiach zawisła informacja o limitowanej do 50 osób możliwej liczebności wiernych na Eucharystii. Nie było jednak osób niewpuszczonych do kościoła, bo przeciętna frekwencja na porannych mszach nie przekraczała kilkunastu osób. Najkrótszy komunikat o ograniczeniu w organizacji publicznego zgromadzenia religijnego widniał na tablicy parafii ewangelicko-augsburskiej "15 i 22 marca nabożeństwa odwołane".
W niedzielne południe największe skupiska ludzi, jeśli tak można to ująć, były w autobusach i tramwajach komunikacji miejskiej. W jednym przedziale tramwaju linii nr 5 udało nam się dostrzec kilkunastu pasażerów!