W Gniewinie szczególnie brakowało Doriana Szyttenholma. Nie od dziś wiadomo, że jest liderem zespołu na parkiecie i poza boiskiem. Jego świetna gra na obu tablicach pozwalała bydgoszczanom równoważyć stosunkowo niski wzrostem skład drużyny. Bez Szyttenholma i Czyżnielewskiego pozostali skrzydłowi zagrali słabo. Przegrana zbiórka 18:34 pozwalała ambitnemu rywalowi na ponowienie akcji po niecelnym rzucie.

Po 1. kwarcie przewaga Żurawia wynosiła 10 pkt., do przerwy 15, a w 3. gospodarze prowadzili już 61:38. Wpływ na wynik spotkania miały także 3 przewinienia techniczne dla ?Asty? (Lewandowski, Rąpalski i trener Jarosław Zawadka).

Po zakończeniu zawodów swojego niezadowolenia z wyniku meczu nie krył Jarosław Zawadka, szkoleniowiec Astorii:

- Żuraw to doświadczony zespół, który do tego zagrał dobre zawody. Aby nawiązać z gospodarzami walkę, wszyscy musieliby zagrać na maksa, a tak nie było. Nasz drugi strzelec Sebastian Laydych nie miał swojego dnia. Pod koszem mieliśmy za mały potencjał, a z dystansu, z wyjątkiem Gierszewskiego, nikt nie trafiał. Wynik uważam za honorowy, biorąc pod uwagę, że zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w sezonie.

Żuraw Gniewino – Astoria 81:71 (21:11, 25:20, 20:16, 15:24)

ŻURAW: Kobus 22 (3), Pawłowski 19, Wilk 13, 9 zb., 4 as., Grujić 4, 9 zb., Podbielski 3 oraz Zimniewicz 14, Matysiak 6 (2), Strychalski 0, 4 as., i Nosek 0.

ASTORIA: Bierwagen 20, 5 zb., Szopiński 10, 3 as., Rąpalski 7 (1), Laydych 4, Lewandowski 4 (1) oraz Gierszewski 11 (2), Barszczyk 9, Szafranek 4, Andryańczyk 2, Józefczyk 0