Minęło już pół roku od naszej pierwszej publikacji na temat sytuacji mieszkańców kamienicy przy ul. Kozietulskiego 18. Żyją w smrodzie i w nerwach, w sąsiedztwie drobnego opryszka, który uprzykrza im na różne sposoby życie. Z sierpnia 2007 roku pochodzi decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego stwierdzająca, że budynek przy ul. Kozietulskiego 16 znajduje się w stanie technicznym zagrażającym bezpieczeństwu życia. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. Wszyscy lokatorzy się wyprowadzili, za wyjątkiem pana Marka.
Właściciel nieruchomości mieszka poza Bydgoszczą i najwyraźniej uważa, że nie musi respektować decyzji PINB. Nie opróżnił domu zagrożonego katastrofą budowlaną. Toleruje obecność niepłacącego czynszu menela, który czuje się prawdziwym gospodarzem chlewa, w jaki zamienił posesję. Pan Marek mieszka w budynku przy ul. Kozietulskiego 16 z konkubiną i dwoma agresywnymi psami, które wściekle ujadają na każdego przechodnia. Aktualnie korzysta z państwowego wiktu, gdyż odbywa karę więzienia.
Mieszkańcy posesji zwrócili się do naszej redakcji, ponieważ prezydent Bydgoszczy nie zareagował na ich prośbę o pomoc. Reakcję wywołał dopiero artykuł ?Śmierdzący problem ignorowany przez prezydenta Bruskiego?, który opublikowaliśmy 21 sierpnia minionego roku. Urzędnicy miejscy zainteresowali się tą nieruchomością. Udało im się stwierdzić, że śmieci są niewywożone, gdyż ?nie wpłynęła deklaracja o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi dla przedmiotowej nieruchomości?.
Nas interesowało głównie postępowanie PINB. Zgodnie z prawem, nadzór budowlany ma obowiązek wyegzekwowania na właścicielu nieruchomości opróżnienie budynku grożącego zawaleniem z uwagi na bezpieczeństwo osób tam przebywających.
Jeżeli nadzór budowlany ma obowiązek wyegzekwowania, to dlaczego nie egzekwuje?! W końcu po kolejnej naszej publikacji w sprawie skandalicznej bezczynności urzędników miejskich wobec ?śmierdzącego problemu? przy ul. Kozietulskiego coś się ruszyło. – Postanowieniem z dnia 24.10.2014 r. nałożyłem na zobowiązanego grzywnę w celu przymuszenia w wysokości 5000,- zł wzywając jednocześnie zobowiązanego do wykonania obowiązku określonego w tytule wykonawczym w terminie do 26 stycznia 2015 r. – poinformował nas Stanisław Skowroński, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego dla Miasta Bydgoszczy.
Termin zapłaty grzywny upłynął. Właściciel nieruchomości odwołał się od decyzji PINB do Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego, a ten już kolejny miesiąc się zastanawia, co zrobić.
Siedem lat temu została wydana decyzja z rygorem natychmiastowej wykonalności. Właściciel nieruchomości nic sobie z tego nie robił. W końcu PINB postanowił go zdyscyplinować, ale ręce ma związane, bo czeka na rozpatrzenie zażalenia przez K-P WINB. – W zależności od tego rozstrzygnięcia PINB będzie podejmował dalsze działania – powiadomił nas Stanisław Skowroński.
Wydaje się nam, że już bardzo długo K-P WINB się zastanawia. 13 stycznia skierowaliśmy do PINB zapytanie: Czy przepisy nie określają terminu rozpatrzenia odwołania? Inspektor Skowroński nie odpowiedział i nawet domyślamy się, dlaczego nie mógł odpowiedzieć na to pytanie.