Nowym sponsorem Zawiszy jest działający w branży materiałów budowlanych Solbet. – To bardzo duża firma, która zapewnia nam kolejną możliwość rozwoju klubu. Logo Solbetu piłkarze będą nosili na plecach koszulek, na górze – nad Moderatorem. Na dzisiaj mamy już sponsorów pleców i rękawów koszulek, pozostaje nam przód koszulek, gdzie możemy wyeksponować głównego sponsora. W ubiegłym roku nie mieliśmy takich sponsorów w ogóle – mówił Radosław Osuch.

Obok właściciela klubu i trenerów, dziennikarzom zostało zaprezentowanych siedmiu nowych piłkarzy Zawiszy. Bramkarza Bojana Pejkowa Radosław Osuch przedstawił jako równorzędnego umiejętnościami zmiennika Andrzeja Witana, bez przesądzania, czy nominalnie pierwszym bramkarzem będzie dotychczasowy golkiper Zetki, czy mający za sobą debiut w bułgarskiej reprezentacji Pejkow.

Szanse na grę w niebiesko-czarnej koszulce ma Rafał Lipiński. – Widzę go dzisiaj drugi raz w życiu. Uciekł mi z obozu. Jego pozyskanie jest jasnym sygnałem, że sięgamy po młodzieżowców. Lipiński nie jest daleki od meczowej osiemnastki – mówił Osuch.

- Tak ciężko jak teraz to on dotychczas nie trenował – przedstawił prezes Zawiszy znanego z boisk ekstraklasy 31-letniego stopera Marcina Drzymonta. Duże nadzieje sztab trenerski wiąże z “prawie najszybszym w zespole” Słowakiem Vladimirem Kukolem.

- Wygląda bardzo fajnie. Był mistrzem Polski z Wisłą Kraków – mówił Osuch o wypożyczonym defensywnym pomocniku Pawle Strąku. Olbrzymie doświadczenie ma także Cezary Stefańczyk, który wrócił do Zawiszy z ŁKS. – ŁKS spadnie z ekstraklasy, a Stefan tam wróci z Zawiszą – mówił rozluźniony właściciel Zawiszy.

Ostatnim z nowych zawodników jest młodziutki pomocnik Mateusz Mąka. – To niesamowity 19-latek. Na razie lepszy przy barze sałatkowym niż na boisku. Ma u mnie duży plus, bo powiedział wprost, że przyjdzie do Zawiszy lub nigdzie. Jestem pewny, że to będzie reprezentant Polski. Ma szansę na grę już w tej rundzie. Będzie z niego wielki piłkarz – komplementował Radosław Osuch.

Właściciel Zawiszy twierdzi, że najpóźniej w przyszłym sezonie będziemy oglądali przy ul. Gdańskiej potyczki na poziomie ekstraklasy. – Chcemy walczyć. Dzięki pracy trenera mamy realną szansę na awans. Pogoń uciekła nam na kilka punktów, obok Niecieczy rywalem do awansu będzie też Piast i może Arka. Te pięć klubów będzie rozdawało karty, mamy więc 20 procent na awans. Jeśli nie uda się w tym roku, awansujemy w przyszłym. Przegrać możemy zawsze, ale nie poddamy się. Zawisza będzie drużyną wspaniale walczącą, a wtedy nawet jak nie będzie awansu, to nikt się nie obrazi – mówił Radosław Osuch.

Dlaczego Zawiszy tak trudno było zdobywać jesienią cenne punkty? – Za ciężko pracowaliśmy na bramki i za łatwo je w poprzedniej rundzie traciliśmy. Do tego mieliśmy po prostu mało szczęścia, nikt nam nic nie podarował, a my czasem robiliśmy rywalom niezaplanowane prezenty. Do tego boję się o układy w lidze, które nie służą beniaminkowi. Zawisza był ostatnie 18 lat w cieniu dużej piłki. W poprzedniej rundzie dostaliśmy w sumie 66 kartek, a Zawisza nie był przecież drużyną grającą brutalnie. Dostawaliśmy po pięć kartek w jednym meczu. To chore. Zgłaszałem uwagi do PZPN – opowiadał Osuch.

Właściciela klubu nie martwi słaba skuteczność drużyny na sparingach. – Jeśli chodzi o napastników, proszę o spokój. Nie przywiązujmy wagi do wyników sparingów. Mam pełne zaufanie do trenera. Tak ciężko pracującego zespołu nie widziałem nigdy i nigdzie, nawet w ekstraklasie. Jestem z niego dumny, Bydgoszcz będzie dumna. Patrzyłem na treningi i powiem jedno: nikt z zawodników nie oszukał Bydgoszczy ani na złotówkę ze swojego wynagrodzenia – zapewniał Radosław Osuch.

Przypominamy, że pierwszy mecz wiosennej rundy Zawisza rozegra w najbliższą niedzielę o 17.00 przy ul. Gdańskiej z Olimpią Grudziądz.