W pierwszej połowie nic nie zapowiadało klęski w meczu z Cracovią. Zawisza rozpoczął spokojnie i wysoki pressing paraliżował ofensywne próby gospodarzy. Krakowianie mieli problem z przeniesieniem gry na połowę rywala i Sandomierski nie miał wiele do pokazania. Natomiast jego vis-?-vis miał wiele szczęścia.

W 25 min. Pawłowskiemu zabrakło precyzji. Piłka po jego strzale niemal musnęła spojenie słupka z poprzeczką. Dwie minuty później ten sam zawodnik nie zdążył do dośrodkowania, gdyby zareagował o ułamek sekundy szybciej jego rola w zdobyciu bramki polegałaby na przyłożeniu nogi. Upłynęły kolejne dwie minuty i Pilarz ratuje Cracovię, wygrywając pojedynek sam na sam ze Świerczokiem. W końcówce pierwszej odsłony meczu po rykoszecie piłka znów nie znalazła drogi do siatki bramki Cracovii. Jeszcze Majewski po szybkiej i składnej akcji gości mógł lepiej przymierzyć, ale i on chybił i posłał piłkę nad poprzeczką.

Po takiej pierwszej połowie z nadzieją można było oczekiwać na grę po przerwie. Ale zaraz po wznowieniu gra Zawiszy się nie zmieniła, a Cracovia przyspieszyła. W 51 min. po mocno uderzonej piłce przez Cetnarskiego, Sandomierskiemu z dużym wysiłkiem udało się sparować piłkę na rzut rożny.

Mecz rozstrzygnął się między 54 a 56 minutą. Krakowianie bramki zdobyli z kontrataków. Najpierw Jendrisek po zagraniu Cetnarskiego z narożnika pola karnego przymierzył w okienko, a dwie minuty później obserwowaliśmy jak Rakels ucieka obrońcom, a ci odpuścili pogoń za nim i wtedy właśnie Łotysz otrzymał podanie od Deleu i nie miał problemu w zdobyciu bramki. Obrona nie tyle zaspała, co zabrakło jej szybkości.

Na szybką Cracovię Zawisza prowadził atak pozycyjny w jednostajnym tempie, a jak nawet udało się bydgoszczanom wypracować dobrą pozycję do strzału, to taką marnowali jak Drygas w 67 min., gdy nie trafił w piłkę, będąc kilka metrów przed bramką Pilarza.

A Cracovia grała swoje i kolejna kontra zakończyła się powodzeniem. Tym razem Budziński kompletnie zaskoczył i obronę, i Sandomierskiego. Zawisza gospodarzy przełamał dopiero w doliczonym czasie gry, gdy po dośrodkowaniu Smektały Świerczok głową wpakował piłkę do bramki Cracovii. Krakowianie wynik mogli podwyższyć, ale w 92 min. po strzale Kapustki piłka trafiła w słupek.

Cracovia – Zawisza Bydgoszcz 3:1 (0:0)
1:0 – Jendrisek 55’
2:0 – Rakels 57’
3:0 – Budziński 77’
3:1 – Świerczok 90+1’

Cracovia: Krzysztof Pilarz – Deleu (78’ Bartosz Rymaniak), Piotr Polczak, Sreten Sretenović, Adam Marciniak – Mirosław Covilo, Damian Dąbrowski – Deniss Rakels, Mateusz Cetnarski (71’ Dariusz Zjawiński), Erik Jendrisek – Marcin Budziński (86’ Bartosz Kapustka).

Zawisza: Grzegorz Sandomierski – Jakub Wójcicki, Andre Micael, Luka Marić, Cristian Pulhac – Kamil Drygas (79’ Josip Barisić), Iwan Majewski – Bartłomiej Pawłowski (57’ Sebastian Kamiński), Cornel Predescu (61’ Mica), Jakub Smektała Jakub Świerczok.

Żółte kartki: Deleu, Marciniak, Sretenović (Cracovia) oraz Smektała (Zawisza).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).