Niezwykle udanie rozpoczął się w poniedziałek, 11 września,   55. Bydgoski Festiwal Muzyczny.

Bydgoszczanie mogli dzisiaj w Filharmonii Pomorskiej podziwiać prawdziwą gwiazdę. Joseph Malovany należy do grona najwybitniejszych artystów żydowskich na świecie, nie bez powodu mówi się o nim „Pavarotti synagogi”. Powszechnie uważany jest za najsłynniejszego kantora naszych czasów.

Serca bydgoskich melomanów podbił nie tylko  wspaniałym głosem, ale także ujął ich swoim zachowaniem, bezpośredniością, pogodą,   serdecznością.  Opowiadał widowni o autorach pieśni żydowskich, którzy urodzili się w Polsce. Przybliżał okoliczności, w których pobożni żydzi śpiewają utwory dzisiaj w Bydgoszczy wykonywane. Dawał świadectwo żywej wiary w Boga, zarówno mówiąc, jak i śpiewając.

Artysta, który jest kantorem Synagogi przy Piątej Alei w Nowym Jorku, doskonale się czuł w w towarzystwie Chóru Synagogi Pod Białym Bocianem z  Wrocławia, a zwłaszcza  jego dyrygenta Stanisława Michała Rybarczyka. Przekomarzali się na scenie i dobrze rozumieli  w trakcie wykonywania utworów.  Maestro zachowywał się na scenie z bezpretensjonalnym wdziękiem, a podczas dyrygowania także niezwykle żywiołowo.

Każda pieśń nagradzana była gorącymi oklaskami, a koncert zakończył się owacją na stojąco. Po bisie Joseph Malovany i Stanisław Michał Rybarczyk zachęcili publiczność do wspólnego odśpiewania radosnej pieśni szabasowej. Melodia była chwytliwa, a zamiast słów starczyło "lalala". 

Na dzisiejszy  koncert składały się zarówno pieśni bardzo pogodne (takie również są śpiewane w synagogach), jak i przepełnione żalem i głębokim smutkiem.  Z powodu przypadającej 11 września 16. rocznicy ataku na World Trade Centre był dedykowany ofiarom tego tragicznego wydarzenia  i wszystkim ofiarom zamachów terrorystycznych.