W miniony piątek, 11 września, w samym centrum Bydgoszczy, na rondzie Jagiellonów, pijany mieszkaniec Barcina paraliżował ruch samochodów i siał popłoch wśród kierowców. Wychodził naprzeciw ciężarówek i samochodów osobowych. Zatrzymywał je, a na jedno auto nawet wszedł i jak klaun skakał po jego dachu.
Kierowcy starali się go omijać. Obywatelską postawą wykazał się kierowca dostawczego mercedesa, który podjął interwencję i chciał awanturnika wyrzucić z ronda. Bezskutecznie. Dopiero gdy na miejsce rozróby przyjechały na sygnale dwa policyjne samochody, okazało się, że to co można było zaobserwować wcześniej nie było wcale występem niepoczytalnego osobnika, który stracił kontakt z rzeczywistością. O ile wcześniej, przy podjętej próbie przez jednego z kierowców uspokojenia awanturnika i usunięcia go z jezdni, ten opierał się i ani myślał słuchać, to jak zobaczył policyjny radiowóz, zareagował inaczej.
Zawadiaka jakby oprzytomniał, obrócił się na pięcie i w stylu Charlie Chaplina, szybkim, drobnym, posuwistym krokiem, z głową lekko zadartą do góry, jakby chciał pozostawać niezauważonym, zamierzał opuścić miejsce rozróby. Jednak już po kilku krokach został zatrzymany przez funkcjonariusza, zakuty w kajdanki i odwieziony na komisariat. Tam po badaniu okazało się, że 23-latek miał około dwóch promili alkoholu w organizmie.
Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez obsługę miejskiego monitoringu. Teraz policjanci uważnie analizują film, by mieszkańca Barcina rozliczyć za każde popełnione przestępstwo lub wykroczenie.