Jechali pijani w nocy samochodem i wjechali w stojący na poboczu samochód. Ucieczka z miejsca kolizji nie udała się, bo do zdarzenia doszło pod domem policjanta.

W poniedziałek (27 sierpnia) po godz. 3.00 nad ranem dyżurny lipnowskiej policji otrzymał informację o tym, że dwaj mężczyźni poruszający się srebrną mazdą uderzyli w stojący przy drodze pojazd, uszkadzając go. Sprawcy kolizji nie zatrzymali się. Mieli jednak pecha, bo telefonującym na lipnowską komendę był funkcjonariusz policji, pod którego domem został uszkodzony mercedes. Policjant, będąc w domu, gdy nad ranem usłyszał huk uderzenia samochodu w samochód, od razu zorientował się, co się stało.

Srebrna mazda z dużą siłą uderzyła w stojącego przy drodze mercedesa i z trzaskiem oderwała się od staranowanego pojazdu. Mężczyzna, kierujący mazdą, podjął próbę ucieczki z miejsca wypadku, mimo uszkodzonego koła. Obserwujący zdarzenie policjant, poinformował o tym dyżurnego jednostki i ruszył za sprawcą prywatnym autem. Na ulicy Dębowej zobaczył, jak kierujący mazdą wysiada z auta i zaczyna pchać pojazd. Mazdą próbował ruszyć z miejsca pasażer, który zajął miejsce kierowcy. Gdy próba ponownego uruchomienia samochodu nie dała rezultatu ze względu na ogołoconą podczas kolizji felgę, policjant podbiegł do mazdy i wyciągnął kluczyk ze stacyjki auta, uniemożliwiając sprawcom dalszą jazdę.

Obaj kierowcy byli nietrzeźwi. 26-latni sprawca kolizji zamieszkały w Lipnie miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie, a  39-letni pasażer, który po zdarzeniu usiadł za kierownicą - 3 promile! Policjanci zatrzymali prawo jazdy pierwszemu z nich, oraz dowód rejestracyjny mazdy, w związku z powstałymi podczas kolizji uszkodzeniami. Wydało się też, że pasażer mazdy prawo jazdy stracił kilka lat temu.

- Pod koniec tygodnia obaj usłyszeli zarzuty za kierowanie pojazdem po drodze publicznej w stanie nietrzeźwości. Sprawca kolizji usłyszy dodatkowo zarzut za jej spowodowanie pod wpływem alkoholu - poinformowała mł. asp. Małgorzata Małkińska, oficer prasowy KPP w Lipnie.