Cechą wyróżniającą NSZZ Solidarność jest jednolita struktura. Inne duże związki są konfederacjami. Wiele związków obejmuje tylko jedną branżę albo jeden zakład, a NSZZ próbuje godzić interesy różnych grup: – Wy najlepiej wiecie, jak trudno nam jest negocjować z pracodawcami tylko dlatego, że musimy zadbać o interes wszystkich pracowników i wszystkich profesji w zakładzie pracy. Są związki zawodowe branżowe, które mówią tylko o interesie swojej branży. My negocjując w szpitalach musimy dbać o interes lekarza, ale także tego konserwatora, czy tej sprzątaczki, która jest członkiem naszego związku.

- Wiecie, że miałem możliwość wyboru już w 2002 roku. Wtedy mnie przekonywano do kandydowania. Odpowiedziałem, że nie jestem jeszcze przygotowany ani mentalnie, ani merytorycznie, tak samo i rodzinnie. Niektórzy mi mówili: “Może już nie będziesz miał nigdy takiej okazji.” A ja odpowiadałem na to, że nie jestem kolekcjonerem wizytówek i trudno. Robię to, co potrafię robić w danym momencie najlepiej.

Przewodniczący NSZZ Solidarność mówił o walce o podwyższenie płacy minimalnej do poziomu 50% średniej krajowej w danym kraju Unii Europejskiej. Okazuje się bowiem, że ambicje NSZZ sięgają poza granice Polski. Duda chce, aby dyrektywa unijna wprowadziła jednolity sposób wyliczania płacy minimalnej: – 1200 złotych na rękę. Ja wam nie muszę mówić, co można za te pieniądze kupić. I to nie jest zasiłek dla bezrobotnych tylko to jest wynagrodzenie za pracę dla człowieka, który za te pieniądze nie potrafi utrzymać siebie, a co dopiero swojej rodziny. I niejednokrotnie musi się upokorzyć i iść do opieki społecznej po zasiłek. Nie może nic więcej być upokarzającego dla kobiety, ale szczególnie dla mężczyzny, głowy rodziny. Sam kiedyś to przeżywałem i wiem jak to jest. Trzeba tak zrobić, żeby minimalne wynagrodzenie było przynajmniej na poziomie 50% przeciętnego wynagrodzenia.

Piotr Duda zdradził swoją własną teorię klasyfikacji nurtów ideologicznych: – Przygotowaliśmy projekt obywatelski zmiany ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, który nie jest żadnym rozwiązaniem socjalistycznym, a tym bardziej komunistycznym. My nie chcemy nikomu nic rozdawać.

W mocnych słowach wyraził swoje rozczarowanie procedurą referendalną w Polsce. Sprawa dotyczyła podwyższenia wieku emerytalnego: – Zebraliśmy w ciągu półtora miesiąca prawie 3 miliony podpisów. Debata w sejmie 30 marca. Nie starałem się mówić w sejmie: “nie, bo nie”. Tylko starałem się argumentować w sposób merytoryczny. Z drugiej strony usłyszeliśmy, że nie ma merytoryki. Będzie, bo tak postanowiono. Bo tak postanowili wybrańcy narodu. To pokazało mi, że ustawa o referendach krajowych jest tylko kiełbasą na kiju. Bo progi, które w tej ustawie nam postawiono są nie do osiągnięcia. Bo co z tego, że zbierzemy 500 tysięcy podpisów, jak jeszcze zgodę na referendum muszą wyrazić posłowie. A gdyby nawet wyrazili zgodę, to jeszcze jest próg 50-procentowy! – mówił Duda coraz bardziej podniesionym głosem. – A ja zadaję pytanie, dlaczego nie ma progu, przy wyborach do parlamentu krajowego albo europarlamentu? W wyborach do parlamentu krajowego może iść i dwa 2 procent wyborców i wybierzemy zbawców narodu. Ja znam takich posłów, którzy w swoich okręgach dostali po 5 tysięcy głosów i mówią, że reprezentują naród.

Im dłużej przemawiał Duda, tym częściej i głośniej krzyczał: – Nie będziemy związkiem zawodowym od pietruszki i cebuli! – manifestując w ten sposób wolę wypowiadania w kwestiach dotyczących nie tylko członków związku, ale wszystkich Polaków. Zdaniem przewodniczącego 74% osób w wieku 18-24 lat popiera postulaty Solidarności. Nie są oni członkami związku, bo pracują w oparciu o umowy cywilnoprawne i za mało zarabiają.

Nie zabrakło też aluzji do afery taśmowej: – Pan wojewoda wspomniał o komisji trójstronnej. No niestety jako wiceprzewodniczący komisji trójstronnej mogę powiedzieć tylko jedno. Ona działała tylko w teorii. Tak jak minister Sienkiewicz mówi, że państwo działa tylko w teorii. Przychodzili kolejni ministrowie i nie prowadzili z nami dialogu. Przekazywali nam tylko informacje co mają zamiar dalej zrobić.

Okazuje się, że Duda znał kulisy sprawy związanej ze składamiwęgla.pl już rok temu: – W 2012 roku mówiłem o tym premierowi. Miała być powołana grupa związkowo-rządowa w tym temacie. Po strajku prosiliśmy: niech pan przyjedzie na Śląsk. Problemy Kompanii Węglowej, problemy importu węgla – 10 milionów ton. Mówi się w tej chwili o aferze węglowej, która ma tą podsłuchową przykryć. Ja rok temu przekazałem odpowiednim osobom odpowiednie dokumenty w tym temacie – odnośnie składówwęgla.pl. I to co mówią, to jest obłuda. Pan premier przyjeżdża po roku na Śląsk i mówi, że lepiej późno niż wcale i związkowcy mają rację.

- Mówią o nas darmozjady, pasibrzuchy. A jakoś nie mają skrupułów korzystać z naszych przywilejów, które załatwiamy w zakładach pracy – krzyczał Duda. – Jesteśmy wyrzutem sumienia dla tych rządzących. Dokonał też intrygującej analizy systemu: – Gdzie jest ten dialog? Gdzie jest ta solidarność? Gdzie jest model społeczno-rynkowy? 99 procent to jest model rynkowy. 1 procent to jest ten społeczny. I my te tendencje musimy odwrócić.

—-
Moim zdaniem interpretacje politologiczne Piotra Dudy są bardzo wątpliwe. Płaca minimalna i emerytury były pierwszymi zdobyczami socjalistów, więc dziś zaprzeczanie ich socjalistycznemu charakterowi wymaga zanegowania faktów historycznych, które w tym wypadku są akurat niepodważalne. Jeśli zsumować wydatki na “bezpłatne” szkolnictwo, “darmową” służbę zdrowia, obowiązkowe świadczenia emerytalno-rentowe, “wsparcie” rynku pracy i dotacje dla kultury, to wychodzi prawie cały budżet państwa, a ten stanowi prawie połowę PKB. Skąd więc ten 1 procent “elementu społecznego” w polskim systemie?

—-

Więcej na temat zjazdu NSZZ Solidarność TUTAJ